Pijanych kierowców na polskich drogach nie brakuje. Zwłaszcza w sezonie wakacyjnym coraz większa liczba zmotoryzowanych lekceważy przepisy i nie zważając na bezpieczeństwo innych uczestników ruchu, siada za kierownicą na podwójnym gazie. Co najgorsze, nie brakuje też kierowców wielotonowych pojazdów, którzy także nie wylewają za kołnierz. Skutki zderzenia z takimi drogowymi kolosami są bardzo często opłakane. Na szczęście w przypadku 57-letniego szofera zatrzymanego w Kopytkowie obyło się bez ofiar.
Do zdarzenia doszło w poniedziałkowe popołudnie, 10 lipca na zjeździe z autostrady A1 w miejscowości Kopytkowo. Kierowca ciężarowego mana, zjeżdżając z autostrady, nie trafił w bramki i uderzył w tzw. izbicę, czyli zakończenie bariery energochłonnej usytuowanej przed punktem poboru opłat. Po jego zatrzymaniu okazało się, że jest kompletnie pijany. Alkomat wykazał w jego organizmie blisko 3 promile. Co więcej, upojony alkoholem 57-latek nie był w stanie powtórzyć badania. Z tego względu pobrano mu krew do analizy.
Funkcjonariusze zatrzymali nietrzeźwego 57-latka, a następnie doprowadzili do aresztu, gdzie spędził noc. Kierowca stracił już swoje prawo jazdy, a wkrótce odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości i spowodowanie kolizji. Za prowadzenie pojazdu w takim stanie kodeks karny przewiduje karę do dwóch lat więzienia.
Kierowca na pewno boleśnie będzie wspominać swój wybryk. Przez utratę prawa jazdy stracił także źródło utrzymania. Policjanci apelują o trzeźwość za kierownicą. Alkohol obniża koncentrację, spowalnia reakcję oraz powoduje błędną ocenę odległości i prędkości. Tym samym uniemożliwia bezpieczne uczestnictwo w ruchu drogowym. Jazda na podwójnym może nieść tragiczne skutki nie tylko dla samego kierowcy, ale także innych uczestników ruchu. Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl