"Wypróbuj, zanim kupisz" tak nazywa się nowy program Volkswagena. Brytyjskie przedstawicielstwo firmy doszło do słusznego wniosku, że kampervana trudno sprzedać komuś, kto nie miał okazji spędzić w nim kilku nocy, nie ugotował obiadu, czy chociażby zaparzył kawy w pokładowej kuchni oraz nie wypróbował materacy. Dlatego też, osoby zainteresowane zakupem kultowej californi, czy to w wersji zbudowanej na Transporterze, czy modelu Caddy mogą przed złożeniem zamówienia umówić się na tygodniową jazdę próbną.
Według Volkswagena siedmiodniowy okres próbny umożliwi pełne przetestowanie wszystkich udogodnień znajdujących się na pokładzie californi w prawdziwych warunkach, jakie czekają podczas tego typu wyprawy, a także zasmakować coraz modniejszego stylu życia. Wbrew pozorom nie każdy się w nim zakocha, mimo że uwielbia przeglądać instagramowe zdjęcia "van liferów".
Pomysł genialny, ale ma też pewien haczyk, a raczej zabezpieczenie, które ma odłowić łowców gratisów i okazji. Okres próbny będzie płatny. Jednak każdy, kto zdecyduje się później na zakup testowanej Californi, dostanie pieniądze z powrotem.
Jak Volkswagen wycenił tygodniowe jazdy próbne? W przypadku modelu California 6.1 trzeba zapłacić 999 funtów, czyli w przeliczeniu ok. 5200 zł oraz 499 funtów (2600 zł) decydując się na kampervana na bazie Caddy. Czy to okazyjna cena? Biorąc pod uwagę, że dostajemy nowe auto, za które w Wielkiej Brytanii w zależności od wersji, trzeba zapłacić od 32 229 (caddy) od 60 428 funtów (bazowa wersja 6.1), nie wydaje się to aż tak wygórowaną ceną.
Badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii wykazało, że 63 proc. brytyjskich kierowców preferuje dłuższe i samodzielne jazdy próbne, aby dokonać świadomego wyboru i sprawdzić, czy dany pojazd rzeczywiście odpowiada ich potrzebom i stylowi życia.
Program "Wypróbuj przed zakupem" obejmuje również elektryczny hatchback ID.3, a wkrótce dołączy do niego ID. Buzz i ID. Buzz Cargo. Volkswagen oferując przedłużone jazdy próbne dla pojazdów elektrycznych, mając nadzieję, że przekona więcej osób do przesiadki na pojazdy bezemisyjne. Z programu mogą skorzystać tylko osoby mieszkające w Wielkiej Brytanii, zapisując się na jazdę za pośrednictwem strony internetowej. Teraz powstaje jednak kluczowe pytanie: czy w ślad za pomysłem Brytyjczyków, podobne programy wprowadzą także inne rynki?