Czasami trudno zrozumieć decyzje rządu. W 2022 roku weszły zmiany przepisów ruchu drogowego zaostrzające sankcje dla kierowców, którzy ich nie przestrzegają. Najpierw, 1 stycznia podwyższono taryfikator mandatów, a we wrześniu 2022 r. zaczął obowiązywać nowy taryfikator punktów karnych. Podwyższał ich liczbę za najbardziej niebezpieczne przewinienia i wprowadzić podwójne kary pieniężne dla recydywistów i wydłużył okres przedawnienia punktów karnych i zlikwidował możliwość ich anulowania w trakcie tzw. kursów reedukacyjnych.
Więcej wiadomości na temat bezpieczeństwa ruchu drogowego znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Czy to ostre prawo? Być może, ale nie różni się znacząco od prawodawstwa w większości krajów Unii Europejskiej, gdzie wypadków jest znacznie mniej, zwłaszcza tych śmiertelnych. Poza tym jeśli statystyki wypadków w Polsce z 2022 roku znacząco spadły. Powodów mogło być kilka, ale najbardziej prawdopodobnym jest właśnie zaostrzenie przepisów.
Natomiast zmiany, które wprowadza ustawodawca od 1 lipca, ponownie łagodzą prawo. W dodatku w ekspresowym tempie. Zgodnie z nowelizacją dwóch ustaw: "o kierujących pojazdami" i "prawo o ruchu drogowym" punkty karne będą usuwane nie po dwóch latach od otrzymania, ale po roku, a dodatkowo kierowcy będą mogli wziąć udział w szkoleniu, które zmniejsza ich liczbę. Warunkiem jest wpisanie ich do ewidencji rzadziej niż co pół roku i zapłacenie za taki kurs. Dzięki temu będzie można pozbyć się sześciu punktów karnych co pół roku.
Rozumiem, że pierwszy warunek ma wyeliminować kierowców, którzy notorycznie łamią prawo, a drugi najwyraźniej tych biedniejszych. Natomiast kompletnie nie rozumiem, dlaczego rząd likwiduje niedawno wprowadzone przepisy, które najwyraźniej działają. Przecież kursy reedukacyjne były zawsze krytykowane przez specjalistów od BRD, którzy słusznie uważali, że to furtka, która pozwala się ich pozbyć w łatwy sposób, co zapewnia poczucie bezkarność.
Nawet po zaostrzeniu przepisów nie było tak, że kierowca, który przypadkiem popełni błąd, zostaje natychmiast pozbawiony uprawnień. Żeby tak się stało, musiał mieć ogromnego pecha albo ewidentnie łamać przepisy ruchu drogowego. Teraz będzie jeszcze łatwiej to robić. Tak wygląda opis najnowszych zmian dla kierowców w komunikacie kancelarii Prezydenta RP.
Ostatnio kierowcy otrzymują mnóstwo prezentów od rządu. To m.in. "darmowe" autostrady, zakaz wyprzedzania dla kierowców ciężarówek, zniesienie opłat ewidencyjnych i absurdalnej opłaty za prawo jazdy w wysokości 50 groszy i zasady likwidowania punktów karnych. Trudno oprzeć się wrażeniu, że ma to związek ze zbliżającymi się wyborami do sejmu, a nie z poprawą bezpieczeństwa na drogach.