Dźwięk pracy silnika stanowi gratkę dla maniaka motoryzacji. Tyle że, aby był dobrze słyszalny, potrzebuje świetnego systemu audio. W tej właśnie roli występuje układ wydechowy. On może zarówno tonować odgłos pracy jednostki napędowej, jak i potęgować go. Modyfikacje? Te są przepisami dopuszczone. Kierowca nie może jednak zapominać o tym, że prawo jasno wskazuje ich granice.
Rozporządzenie w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia w załączniku nr 1 bardzo jasno określa, że poziom hałasu zewnętrznego dopuszczony w przypadku samochodu osobowego o zapłonie iskrowym (a więc po prostu z silnikiem benzynowym) wynosi 93 dB. W przypadku auta wyposażonego w silnik diesla możliwe jest uzyskanie pomiaru na poziomie 96 dB. Przekroczenie tych wartości sprawia, że pojazd nie spełnia warunków technicznych. W skrócie powinien zostać wycofany z ruchu.
Kiedy modyfikacja wydechu i jego zbyt głośna praca może narobić problemów kierowcy? Tak naprawdę w dwóch przypadkach. Po pierwsze w czasie przeglądu technicznego. Diagnosta ma prawo skontrolować głośność pracy układu przy pomocy specjalnego miernika. Po drugie kłopoty mogą się pojawić w czasie kontroli drogowej. Radiowozy coraz częściej są wyposażone w sonometry. Choć te nie zawsze są konieczne. Warto pamiętać bowiem o tym, że policjant może uznać, iż występuje uzasadnione prawdopodobieństwo, że układ wydechowy nie spełnia wymogów głośności. To wystarczająca podstawa do działania dla niego.
Co konkretnie oznacza działanie policjantów? Na początek kierujący dostanie 300 zł mandatu za używanie pojazdu, który powoduje uciążliwości związane z nadmierną emisją hałasu. Poza tym funkcjonariusze zatrzymają dowód rejestracyjny pojazdu, a w skrajnym przypadku wycofają go z ruchu.
Już niedługo policjanci mogą otrzymać dużo szersze możliwości działania. Bo pojawił się pomysł, który jest w stanie sprawić, że kierowca zostanie ukarany za zbyt głośny wydech i to bez obecności patrolu. Mandat dostanie pocztą! Mowa oczywiście o tzw. kamerze akustycznej czy też akustycznym fotoradarze. Urządzenie zamontowane wzdłuż miejskiej arterii będzie dokonywać pomiarów głośności pracy poszczególnych układów napędowych. Gdy zarejestruje odchylenie od przepisowych wartości, może wykonać zdjęcie auta i tym samym dać służbom możliwość ukarania jego właściciela.
Kamery akustyczne wcale nie są śpiewem przyszłości. Fotoradary dźwiękowe od jakiegoś czasu są stosowane na ulicach Paryża, a teraz jako kolejny wprowadza je Berlin. Na razie w ramach programu testowego. Ich wejście do użytku na stałe i karanie na podstawie ich odczytów kierowców jest jednak wyłącznie kwestią czasu. Kiedy mogą pojawić się w Polsce? To pytanie pozostaje otwarte. W świetle modernizacji sieci radarów mierzących prędkość pojazdów na krajowych drogach, otwartości CANARD na technologię i poszukiwania kolejnych sposobów karania kierujących, to może być jednak wyłącznie kwestią czasu.