Na twitterowym profilu "Bandyta z kamerką" pojawiło się nowe wideo. Jest niezbitym dowodem na to, że sezon wakacyjny już się zaczął. Ostrzegamy, że można na nim usłyszeć wulgarne słowa, ale chyba i tak warto je obejrzeć, żeby poznać ciekawy sposób myślenia niektórych polskich kierowców. Chodzi o osoby, które nie przejmują się przepisami i utrudnianiem życia innych. Ważna jest dla nich wyłącznie własna wygoda, a na jakiekolwiek negatywne uwagi reagują agresją.
Więcej wiadomości o polskich kierowcach znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Kierowca volkswagena z Nowego Dworu Mazowieckiego wybrał razem z synem do Olsztyna. Ponieważ w okolicy nie było wolnego miejsca, po prostu zaparkował na chodniku, skutecznie blokując pieszym przejście przez ulicę, wyznaczone "zebrą". Pewnie to miał być początek udanych wakacji, ale ktoś postanowił je zepsuć. Takie bezmyślne zachowanie zbulwersowało mieszkańca stolicy Mazur, który zaczął nagrywać film. Wtedy okazało się, że właściciel golfa jest bardzo niepokorny. Zamiast przeprosić i przestawić auto, pokazał dziecku, co należy robić w takiej sytuacji. Jego zdaniem prawidłową reakcją na wytknięcie błędu jest agresja. Ruszył w stronę autora filmu, pytając go w niewybredny sposób, czy chce dostać pięścią w twarz.
Cienkim głosem wtórowało mu dziecko w wieku szkolnym, które najwyraźniej chciało pomóc tacie, bo przecież on musi mieć rację. Latorośl stwierdziła, że "nie życzy sobie być nagrywaną" oraz spytała się, czy "może pan tego nie robić?". "Pan" był już nieco zdenerwowany próbą uderzenia go pięścią w twarz przez kierowcę volkswagena i również zaczął się zachowywać mało elegancko.
Kiedy wyglądało na to, że sytuacja za chwilę jeszcze bardziej eskaluje, agresor z golfa nagle się uspokoił i odwrócił na pięcie, pokazując na do widzenia wulgarny gest. Być może pomyślał o konsekwencjach. Pewnie też zdał sobie sprawę, jak się właśnie zbłaźnił przed synem, mimo że pewnie w ten sposób próbował uratować swój ojcowski wizerunek po nieudolnym parkowaniu. Recenzując tę naturalistyczną etiudę filmową, trzeba napisać, to nie jest idealne wideo do oglądania z całą rodziną w dzień dziecka. Chyba że jako przestrogę.
Co ciekawe, większość komentujących wpis na Twitterze broniła kierowcy golfa, uważając, że jego zachowanie jest uzasadnione. Za to oskarżają autora wideo o anonimowe nagrywanie i donoszenie na bogu ducha winnego człowieka. Niektórzy nawet żałują, że skończyło się tylko na groźbach i filmujący faktycznie "nie dostał w ryj", bo może wtedy nowodworzanin wybiłby mu z głowy takie głupie pomysły. Pisząc poważnie, trochę mnie to dziwi, bo taka reakcja oznacza, że przeciętny Polak uważa, iż parkowanie gdzie popadnie, jest akceptowalne, a werbalna oraz fizyczna agresja to adekwatną odpowiedź na jakiekolwiek wątpliwości. To sporo mówi o kondycji psychicznej naszego społeczeństwa, ale nie wiem, czy chcę poznać treść takiej diagnozy.