Polskie drogi są regularnie modernizowane. Niestety nadal trafiają się odcinki na tyle wąskie, że nie mieszczą się na nich dwa samochody. A powody takiego stanu są różne. Często są one poprowadzone np. pod starymi mostami kamiennymi. Tu przejazdów po prostu nie da się rozbudować. Skoro takie odcinki dróg są wyznaczone, należy też wskazać na nich pierwszeństwo. Tym właśnie zajmuje się znak D-5.
Definicja znaku drogowego D-5 brzmi: pierwszeństwo na zwężonym odcinku jezdni. Biała strzałka wskazuje kierunek jazdy z pierwszeństwem, a czerwona ten, który pierwszeństwa musi ustąpić. Skoro zatem kierowca widząc znak D-5, widzi białą strzałkę wyznaczoną dla swojego kierunku, to on przejeżdża przed kierującymi zbliżającymi się z naprzeciwka. Tej właśnie interpretacji dotyczy częsty błąd użytkowników dróg. Sądzą że pierwszeństwo wyznacza nie biała, a czerwona strzałka.
W tym punkcie jeszcze ciekawostka. Znak D-5 umieszcza się w odległości do 20 m przed początkiem zwężonego odcinka drogi.
W opozycji do znaku D-5 pozostaje tablica B-31. Ta informuje kierujących o tym, że pierwszeństwo mają te pojazdy, które najeżdżają z przeciwnego kierunku jazdy. Czerwona strzałka stanowi tu zatem znak mówiący o podporządkowaniu kierunku jazdy. Czarna stanowi sygnał mówiący o pierwszeństwie przejazdu. Wjazd na taki odcinek od strony umieszczenia tej tablicy w sytuacji, w której z przeciwnego kierunku jazdy jedzie inny pojazd, oznacza de facto wymuszenie pierwszeństwa. Taka sytuacja może doprowadzić do powstania zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Są dwa znaki drogowe. Wyznaczają one zasady ruchu. Co jednak w sytuacji, w której kierowcy pomylą ich znaczenie? Taka sytuacja potencjalnie może oznaczać mandat. Choć też i nie zawsze. Bo tu warto rozróżnić dwa przypadki.