• Link został skopiowany

Kolizja z dzikiem albo sarną. Czy jest szansa na odszkodowanie? Znak A-18b kluczem

Kolizja z dzikim zwierzęciem często kończy się poważnym uszkodzeniem pojazdu. Czy kierowca ma jakąś szansę na zwrot kosztów naprawy? Możliwości są tak naprawdę dwie. Tyle że żadna nie jest maksymalnie optymistyczna.
Znak A-18b 'zwierzęta dzikie'. Zdjęcie ilustracyjne
Fot. Policja

Serię kolejnych porad dla kierowców publikujemy również w serwisie Gazeta.pl.

Noc, złe warunki drogowe, a do tego nieoświetlona droga poza miastem, która często jest poprowadzona przez las. W takich warunkach nawet światła drogowe mogą okazać się niewystarczające. Skutek? Nagle z rowu wybiegnie dzik lub sarna. Kierowca zauważy zwierzę w ostatnich chwili i choć zacznie hamować, nie uda mu się w porę zatrzymać pojazdu. Dojdzie zatem do zderzenia ze zwierzęciem.

Zobacz wideo Sezon na zdjęcia aut w rzepaku otwarty, ale właściciel BMW raczej nie o takich fotkach marzył

Jak zachować się po wypadku z dzikim zwierzęciem?

W tym punkcie pojawiają się dwa scenariusze. Po pierwsze może się okazać, że zwierzę pomimo uderzenia, ucieknie do lasu lub w pole. Po drugie obrażenia dzika lub sarny mogą się okazać na tyle poważne, że pozostanie na drodze. W tym przypadku kierujący odjechać nie może. Powinien włączyć światła awaryjne, ustawić trójkąt ostrzegawczy oraz musi zadzwonić na numer 112. Z pewnością na miejscu pojawi się patrol policji, który zaalarmuje służby weterynaryjne. Zwierzęciu musi bowiem zostać udzielona pomoc. Do tego zobowiązuje art. 25 ustawy o ochronie zwierząt.

Odszkodowanie za kolizję ze zwierzęciem. Możliwości są dwie

Dobro zwierzęcia jest kluczowe. Po opadnięciu emocji kierowca zacznie się jednak zastanawiać co z naprawą jego samochodu. Czy jest szansa na odszkodowanie, które pokryje wydatki związane z usprawnieniem pojazdu? Szansy takie tak naprawdę są dwie.

  • Kierujący może uzyskać odszkodowanie z polisy AC. Oczywiście o ile taką wykupił dla swojego pojazdu i o ile obejmuje ona przypadek zderzenia z dzikim zwierzęciem. Tyle że warto liczyć się z utratą zniżek podczas przedłużania polisy na kolejny okres.
  • Właściciel pojazdu może starać się o odszkodowanie od zarządcy drogi. Tyle że w tym przypadku sprawa nie jest taka oczywista ani prosta.

Znak A-18b prawie zamyka drogę do odszkodowania

Uzyskanie odszkodowania od zarządcy danej drogi jest możliwe przede wszystkim wtedy, gdy przy drodze nie pojawił się znak drogowy A-18b "Zwierzęta dzikie". W sytuacji, w której zarządca ostrzegał przed możliwością wtargnięcia na jezdnię przez dzika, sarnę czy łosia, sytuacja odszkodowawcza kierowcy staje się ekstremalnie trudna. Kierujący ostrzeżenie otrzymał. Zatem powinien spodziewać się ewentualnego zagrożenia, a do tego jadąc w nocy, mógł drastycznie zredukować prędkość i jeszcze uważniej obserwować otoczenie drogi. W takim przypadku jedyną szansą na bezpłatną naprawę pojazdu staje się autocasco.

A co gdy znaku A-18b przy drodze nie było?

Oczywiście nie jest też tak, że brak tablicy daje stuprocentową gwarancję odzyskania kosztów naprawy. Bo kierujący nadal musi udowodnić fakt wystąpienia zdarzenia i winę zarządcy. Dlatego na miejsce najlepiej wezwać patrol policji. Funkcjonariusze dokładnie opiszą wypadek w notatce, a do tego pozwolą na ustalenie właściciela lub zarządcy drogi. Dodatkowo warto również wykonać zdjęcia na miejscu wypadku, zebrać zeznania świadków oraz przede wszystkim gromadzić wszystkie faktury związane z naprawą pojazdu czy np. holowaniem go do warsztatu. W sytuacji, w której ubezpieczyciel zarządcy drogi np. przychyli się do wniosku, na podstawie tak wykazanych kosztów oceni skalę odszkodowania.

Starając się o odszkodowanie za kolizję z dzikim zwierzęciem, kierujący może sprawdzić np. czy w tej okolicy wcześniej już dochodziło do zdarzeń ze zwierzętami lub czy w danym czasie myśliwi nie prowadzili w tym rejonie polowania. Być może bowiem wypłoszyli zwierzynę z lasu wprost na drogę. Takie okoliczności mają potężne znaczenie dla faktu dochodzenia odszkodowania.

Ostatnią instancją odwoławczą jest sąd. Tylko co z tego...

Odrzucenie roszczenia odszkodowawczego mocno utrudnia drogę kierowcy. Tak, ten może wystąpić z wnioskiem do sądu. Tyle że sprawy w takim przypadku często kończą się odrzuceniem roszczenia. A nawet w przypadku zatwierdzenia wniosku, to potrwa dobre kilka lat. Odzyskanie pieniędzy po trzech czy czterech latach nie usatysfakcjonuje zatem żadnego kierowcy.

Więcej o: