Już niebawem przejazd z Warszawy w kierunku Krakowa i Zakopanego powinien znacznie się skrócić. Drogowcy planują udostępnić ostatni odcinek południowej wylotówki z Warszawy. Dokładnie chodzi o fragment łączący Leszno z węzłem Tarczyn Południe. To jedyny brakujący fragment budowanego w jednym czasie odcinka S7 od Warszawy do Grójca.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad obiecała, że kierowcy z Lesznowoli do Tarczyna pojadą drogą ekspresową jeszcze w kwietniu. Kiedy dokładnie? Być może jeszcze w ten weekend, bo na piątek 21 kwietnia zaplanowano konferencje przedstawicieli GDDKiA, wykonawcy oraz reprezentacji nadzoru z dziennikarzami.
Odcinek, o którym mowa ma zaledwie 15-kilometrowej długości, ale tak naprawdę był ostatnim brakującym elementem fragmentu S7 od Warszawy do granic województwa małopolskiego. To oznacza, że jeszcze w kwietniu przejazd ze stolicy kraju do stolicy małopolski znacznie się skróci.
Co prawda doga za kilka dni będzie już przejezdna, ale nie oznacza to, że zakończą się na niej prace. Tu warto przypomnieć, że trasa miała być gotowa do końca 2022 roku, ale z powodu zamieszania ze zmianą wykonawcy (firmę IDS-BUD w czerwcu 2021 roku zastąpił Intercor) pojawiły się nieplanowane opóźnienia. Odcinek S7 między Lesznowolą i Tarczynem będzie miał nawierzchnię betonową, po dwa pasy ruchu w każdą stronę i po pasie awaryjnym w każdym kierunku. Wybudowano tu dwa parkingi, czyli Miejsca Obsługi Pasażerów, a także aż 3 węzły drogowe:
Wykonawca wspomnianego odcinka drogi S7 po otwarciu drogi dla ruchu, będzie jeszcze kończył prace ziemne wokół trasy, co może wiązać się z chwilowymi utrudnieniami i ograniczeniami prędkości. Poza tym firma Intercor do końca III kwartału 2024 r. wyremontuje 17 kilometrów obecnej DK7 od Sękocina Starego aż do Rembertowa. Więcej informacji o stanie budowy dróg znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.