Największy na świecie producent samochodów elektrycznych zapowiedział, że będzie używał akumulatorów litowo-żelazowo-fosforanowych (LFP) w m.in. ciężarówkach Semi o krótkim zasięgu. Zgodnie z zapowiedziami z grudnia 2022 roku, do wersji o zasięgu 500 mil, ma dołączyć jeszcze wariant dysponujący zasięgiem 300 mil, o roboczej nazwie Semi Light.
Elon Musk zdradził także, że akumulatory te trafią do zapowiadanego od niedawna niewielkiego, nienazwanego jeszcze modelu. Byłby on propozycją dla osób szukających taniego, miejskiego elektryka. Zgodnie z zapowiedziami będzie on wyposażony w akumulator LFP o pojemności 53 kilowatogodzin. Co więcej, ekscentryczny miliarder przekazał, że tego typu baterie, jednak o odpowiednio zwiększonej pojemności, w przyszłości trafią także do Modelu 3 i Modelu Y.
Taka decyzja jest związana z polityką marki, która dąży do obniżenia kosztów produkcji, a przez to oferowania znacznie tańszych pojazdów, które stałyby się dostępne dla większości klientów. Jeszcze pod koniec marca zapowiedziano, że cięcia kosztów sięgną nawet 50 proc.! Jednym ze sposobów na to ma być przeniesienie produkcji do zakładów w Meksyku.
Główną zaletą akumulatorów LFP jest to, że są zdecydowanie tańsze - do ich budowy wykorzystywane jest żelazo oraz fosfor zamiast drogiego kobaltu oraz niklu. Niestety, tego typu baterie są większe i cięższe, a co więcej, mogą pomieścić mniej energii. Z drugiej strony stwarzają mniejsze ryzyko pożaru i są zdecydowanie bardziej przyjazne środowisku. Patrząc z punktu widzenia producenta, czynnik cenowy przeważa nad resztą wad.
Elon Musk już od dawna jest zwolennikiem akumulatorów litowo-żelazowo-fosforanowych. Problem w tym, że ich produkcja zdominowana jest przez chińskie przedsiębiorstwa. Ze względu na coraz większe napięcia na linii Waszyngton-Pekin współpraca pomiędzy firmami staje się utrudniona. Tesla obecnie pozyskuje akumulatory LFP od chińskiej firmy Contemporary Amperex Technology (CATL), która nie ma fabryki w Stanach Zjednoczonych. Drugim dostawcą Tesli jest południowokoreańskie LG Energy Solution, które zapowiedziało niedawno, że planuje rozpocząć produkcję w zakładzie zlokalizowanym w Arizonie. Dzięki temu kalifornijski producent nie byłby już tak bardzo uzależniony od chińskich producentów.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl