Arnold Schwarzenegger miał dość czekania na drogowców. Sam załatał dziury w drodze

Arnold Schwarzenegger był już zmęczony czekaniem na inicjatywę ze strony drogowców. Wraz ze swoim teamem własnoręcznie załatał nawierzchnię jednej z dróg w Los Angeles. Nagraniem z przeprowadzonych prac podzielił się na swoim facebookowym profilu.

Dziury w jezdniach to niezwykle irytujący problem. Wiedzą o tym doskonale mieszkańcy Łodzi - miasta, które powoli staje się symbolem nieudolnych prac drogowców i walki mieszkańców o zmianę tego stanu rzeczy. Okazuje się jednak, że nie tylko Polacy muszą zmagać się z tym problemem. Jest tak również za oceanem i to w tak bogatym stanie jak Kalifornia. Nie chcąc dłużej czekać na zlitowanie i inicjatywę ze strony drogowców, do akcji wkroczył sam Arnold Schwarzenegger.

Trzy tygodnie czekania na załatanie dziury

Na swoim profilu na Facebooku 75-letnia gwiazda kina akcji i były gubernator Kalifornii opublikował krótkie nagranie. Możemy na nim zobaczyć, jak wraz ze swoją ekipą naprawia nawierzchnię jednej z dróg w Los Angeles. Prawdopodobnie w tym miejscu prowadzone były prace przy kanalizacji, jednak po wszystkim nikt nie zajął się naprawieniem jezdni. Jak możemy wyczytać z opisu - "Dziś, po tym, jak cała okolica była zdenerwowana tą wielką dziurą, która od tygodni psuje samochody i rowery, wyszedłem z zespołem i naprawiłem ją. Zawsze mówię - nie narzekajmy, zróbmy coś z tym!"

Problem musiał rzeczywiście dawać w kość mieszańcom. Potwierdzać to może fakt, że jedna z kierujących zatrzymała się, by podziękować za zajęcie się naprawą jezdni. Schwarzenegger napomknął, że sytuacja jest nie do pomyślenia i już od trzech tygodni czekał, żeby ktoś zajął się tą sprawą. Szkoda, że i w Polsce, gdzie na załatanie ubytków czeka się nawet latami, nie mamy takich gwiazd jak Arnold.

Arnold Schwarzenegger budowlańcem

Ciekawostką jest fakt, że pochodzący z Austrii gwiazdor nie boi się ubrudzić rąk i zna się na ciężkiej pracy. Tuż po przyjeździe do Stanów Zjednoczonych w 1968 roku Arnold parał się różnymi kiepsko opłacanymi zajęciami, by wkrótce, wraz ze swoim przyjacielem Franco Columbu, założyć firmę budowalną. Nie zajmował się jednak papierkową robotą, ale ramię w ramię z resztą załogi pracował w pocie czoła.

Zobacz wideo

Gdyby ktoś sądził, że załatanie dziury w jezdni wiąże się z olbrzymimi kosztami i jedynie gwiazda Hollywood może pozwolić sobie na ich pokrycie, to jest w dużym błędzie. 25-kilogramowy worek masy bitumicznej przystosowanej do nakładania na zimno kosztuje ok 40-50 zł. Pozwoli on na załatanie dziury o ok. 50 cm2 powierzchni i głębokości ok. 4 cm. Jeżeli więc w waszej okolicy jest jakaś ubytek, który was szczególnie irytuje, możecie wziąć sprawy w swoje ręce i ją załatać. Dzięki temu, wzorem Arnolda, zasłużycie się waszej lokalnej społeczności. A jak głosi popularne powiedzonko — karma zawsze wraca.

Drodzy czytelnicy, a wy jaką dziurę, oprócz oczywiście tej budżetowej, zlecilibyście Arnoldowi do załatania?

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Więcej o: