Nawet 11 zł za godzinę parkowania i płatny postój do 22. Miasta coraz głębiej sięgają do kieszeni kierowców

Kraków podniósł ceny parkowania o 50 procent. Warszawa po raz kolejny rozszerza strefę płatnego parkowania i myśli o wprowadzeniu płatnych weekendów. Sopot podniósł ceny i wydłużył czas płatnego parkowania do godziny 22. A to wszystko... dla dobra kierowców.

Strefy płatnego parkowania, tworzone przez duże miasta, na początku miały zwiększyć rotację na miejscach parkingowych w najbardziej zatłoczonych śródmieściach. Z czasem okazało się jednak, że są intratnym biznesem i zapewniają spore wpływy do budżetu miast. Bo jak wytłumaczyć coraz częstsze podwyżki, wydłużanie czasu płatnego postoju, zwiększanie kar za brak opłaty i zbrojenie się w zautomatyzowane, bardziej wydajne systemy kontroli? 

Strefy płatnego parkowania rozrastają się coraz szybciej

Sposoby zarabiania na kierowcach wjeżdżających do poszczególnych miast są różne. Warszawa przyjęła model szybkiego powiększania obszaru SPP, pozostawiając od dłuższego czasu wysokość opłat na niezmienionym poziomie. Dzięki temu godzina parkowania w centrum stolicy kosztuje już mniej niż w znacznie mniejszych i mniej zatłoczonych miastach.  Jednak w Warszawie od dawna płatne parkowanie wprowadzono w innych dzielnicach poza śródmieściem. Obszar ten dość szybko się powiększa. Dodatkowo stawka wszędzie jest taka sama. Praktycznie raz w roku mieszkańcy dowiadują się, że strefa się rozrasta – w najbliższym czasie parkometry staną na Saskiej Kępie i Kamionku, a to nie koniec nowych pomysłów radnych z Warszawy.

Zobacz wideo

Po wydłużeniu czasu parkowania do godziny 20 (przez wiele lat płacić trzeba było za postój tylko do godziny 18) teraz miasto rozważa wprowadzenie opłat także w weekendy. Wiadomo już, że warszawski Zarząd Dróg Miasta przeprowadził odpowiednie analizy i wyliczenia. Z dokumentu wynika, że wprowadzenie płatnego postoju także w sobotę i niedzielę (z wyłączeniem świąt) w samym tylko śródmieściu zwiększyłoby wpływy o 20 mln zł rocznie. Co więcej, władze miasta podkreślają, że nie muszą takich zmian konsultować z mieszkańcami.

Takie rozwiązanie nie jest zresztą nowością. W ścisłym centrum Gdańska płaci się już przez 7 dni w tygodniu od dłuższego czasu i to nie są małe stawki: 5,50 zł za pierwszą godzinę parkowania, 6,60 zł za drugą i 7,90 zł za trzecią.

30 zł za trzy godziny postoju w centrum to nowy rekord

W Krakowie radni zdecydowali się na inny sposób zwiększenia przychodów. Radni przegłosowali radykalne podwyżki. W centrum miasta (w podstrefie A) kierowcy zamiast sześciu złotych za pierwszą godzinę zapłacą 9 złotych. Za następną 10 złotych, a za trzecią aż 11 złotych.

Drożej będzie też w innych dzielnicach. Pierwsza godzina kosztować będzie 8 złotych, kolejna 9 złotych i następna 10 złotych. Miasto jednak aby uniknąć protestów swoich mieszkańców, wprowadziło rabaty dla tych, którzy płacą podatki w Krakowie. Osoby z Kartą Krakowską będą płacić kilka złotych mniej za każdą godzinę parkowania.

Co ciekawe, Zarząd Transportu Publiczne w Krakowie zajmujący się obsługą płatnych stref parkowania proponował zdecydowanie mniej radykalne zmiany.

Chcieliśmy inflacyjnie podnieść o złotówkę w każdej strefie godzinę parkowania, natomiast rada miasta wprowadziła tutaj nowy projekt

- powiedział w rozmowie z TVN24 Sebastian Kowal z Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie.

Inne miasta też chcą zarabiać więcej

Ceny za parkowanie podniósł już Toruń. Od początku roku pierwsza godzina postoju w strefie śródmiejskiej kosztuje już 6,20 zł, druga 7,40 zł, a trzecia 8,90 zł. Władze tego miasta tłumaczyły się dziennikarzom TVN24 "galopującą inflacją", a co za tym idzie wzrostem kosztów obsługi stref płatnego parkowania.

Inne tłumaczenie przyjęli zarządcy Sopotu, w którym po ostatnich podwyżkach parkowanie jest już droższe niż w Warszawie. Koszt pierwszej godziny parkowania wzrósł z 4,50 zł do 5,20, kolejna kosztuje 6,20 zł, a trzecia 7,40 zł. Druga w ciągu roku podwyżka była spowodowana koniecznością "urealnienia" opłat i dostosowania ich do rosnącej płacy minimalnej – argumentował w lutym wiceprezydent Sopotu Marcin Skwierawski. Dodatkowo miasto już kilka miesięcy temu wydłużyło płatny postój aż do godziny 22, a przed sezonem letnim rozszerzy strefę o kolejne ulice.

Więcej informacji z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Jeszcze ciekawiej tłumaczył wysokie stawki w strefie płatnego parkowania Poznań, a raczej tamtejszy Zarząd Dróg Miejskich. W stolicy Wielkopolski już dwa lata temu wprowadzono bardzo wysokie stawki postoju w SPP (7 zł, 7,40 zł i 7,90 zł). Przedstawiciele tłumaczyli wtedy, że nie chodzi o zarabianie na kierowcach, a na... ułatwieniu im życia, przez wymuszenie większej rotacji. 

Źródło: TVN24, ZDM Warszawa, Wyborcza, Sopot, ZDM Poznań

Więcej o: