To nie było rutynowe zgłoszenie. Głuszyccy policjanci otrzymali informację o kolizji drogowej. Z relacja świadków wynikało, że kierowany przez mężczyznę samochód zderzył się z murem, a następnie w wyniku dużej siły uderzania trafił na drugą stronę pobocza. Kierowca podobno nie do końca się tym przejął...
Sprawca, który miał być kompletnie pijany, próbował odjechać, ale w związku z tym, że jedno z kół zostało oderwane od prowadzonego przez niego pojazdu, uciekł pieszo
- czytamy w oficjalnym komunikacie polskiej policji. Funkcjonariusze nie mieli problemu z zatrzymaniem kierowcy. Szybko znaleźli rozwiązanie zagadki przedziwnego zdarzenia - od 42-latka było czuć mocną woń alkoholu. Trafił więc na badanie.
Badanie wykazało prawie 2,5 promila. Policjanci od razu odebrali głuszyczaninowi prawo jazdy i osadzili w jednej z cel wałbrzyskiej komendy. Co dalej?
Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszy zarzut popełnienia przestępstwa kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz popełnienia wykroczenia jakim jest stworzenie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Za jazdę po pijaku grożą mu bardzo poważne konsekwencje.
Zajmie się nim sąd. Możliwe kary to nawet do dwóch lat pozbawienia wolności, dożywotni zakaz kierowania pojazdami oraz wysoka grzywna.
Zasada jest prosta. Piłeś? Nie jedź. Nie tylko tego samego dnia. Również następnego rano, a jeśli już musisz, to sprawdź się alkomatem. Alkohol jest zdradliwy, a popularne metody mogą pomóc w walce z kacem, ale nie promilami we krwi.
Organizm potrzebuje więcej czasu na pozbycie się alkoholu, niż mogłoby się wydawać. Wbrew pozorom jedzenie tylko wydłuża czas trzeźwienia. Za kieliszek wódki i jedno piwo możesz trafić za kratki, bo po ich wypiciu w twoim organizmie będzie nieco ponad 0,5 promila alkoholu. Tę, z pozoru niewielką dawkę twój organizm będzie spalał przez sześć godzin. Jeśli w takim stanie zatrzyma cię drogówka, potraktuje cię jak przestępcę - wynik powyżej 0,5 promila nie jest już wykroczeniem.