Więcej porad dotyczących prawidłowych nawyków wśród kierowców znajdziesz w serwisie Gazeta.pl.
Okres świąteczny sprzyja wypiciu wieczornego drinka "na rozluźnienie". Problem zaczyna się jednak w sytuacji, w której alkohol wypije kierowca, a do tego rano musi zasiąść za kółkiem. Chociaż chwila... Zawsze przecież można przed wyjazdem sprawdzić się w zaciszu domowym przy pomocy wirtualnego alkomatu. Tak, to prawda. Ale tylko w ograniczonym stopniu.
W czystej teorii wirtualne alkomaty opierają się o dość wszechstronny algorytm. Kierowca musi wskazać swoją płeć, wagę, wiek oraz dokładne dane dotyczące spożywania alkoholu. Powinien określić jak długo pił drinka, o której dokładnie skończył go pić oraz jaką ilość i jakiego alkoholu zawierał. Te informacje stają się podstawą do wyliczenia jak w przeciągu nocy zmieniał się poziom upojenia. Alkomat wskazuje również konkretną godzinę, o której kierowca powinien być w pełni trzeźwy.
Niestety słowo powinien pojawia się tu nie bez przyczyny. Szczególnie że dla sposobu przepalania alkoholu znaczenie ma więcej czynników niż płeć, wiek czy waga. Kluczowe są też predyspozycje danego organizmu. Nie ma bowiem czegoś takiego jak uniwersalny algorytm. A to może prowadzić tylko do jednego i to dość przewrotnie brzmiącego wniosku. Precyzja wyniku podawanego przez wirtualny alkomat jest delikatnie mówiąc mało precyzyjna. Wynik kierowca powinien zatem traktować bardziej jak wskazówkę, niż wyrocznię.
Aby mieć stuprocentową pewność, że kierowca po wieczornym drinku może zasiąść za kierownicą, powinien przebadać się profesjonalnym alkomatem. Profesjonalnym, czyli raczej też nie tanim urządzeniem do użytku domowego. One mają mało precyzyjne sensory albo nie są kalibrowane. Najlepiej w tej roli sprawdzi się alkomat na komisariacie policji, ewentualnie dostępny w jednostce straży miejskiej. Funkcjonariusze pod żadnym pozorem nie powinni odmówić kierującemu możliwości badania alkomatem. A gdy urządzenie wskaże wynik 0,00 promila, prowadzący może wrócić do domu, wziąć kluczyki do auta i śmiało odjechać.
Badanie alkomatem zaraz po świątecznym śniadaniu jest kluczowe z dwóch punktów widzenia. Po pierwsze choć kierowcy mają swoje sposoby na szybsze trzeźwienie, powinni sobie uświadomić jedno. Żaden z nich nie działa! Nie pomoże ani zimny prysznic, ani duża ilość wody, ani tłusty posiłek, ani nawet spora porcja wyzwań sportowych. Szerzej piszemy o tym pod linkiem poniżej.
Po drugie warto po raz kolejny przypomnieć jak poważne konsekwencje czekają na tych kierowców, którzy prowadzą po alkoholu. Jeżeli czyn zostanie zakwalifikowany jako jazda w stanie po użyciu alkoholu (od 0,2 do 0,5 promila), mandat wynosi nie mniej niż 2,5 tys. zł. I słowa "nie mniej niż" oznaczają, że górną granicę wyznacza nawet 30 tys. zł przewidziane przez nowy taryfikator mandatów. Co więcej, kierowca może podlegać karze aresztu i obligatoryjnie otrzyma zakaz prowadzenia pojazdów. Identyczne konsekwencje czekają na kierowców znajdujących się w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila).