Kierująca niebieskim fiatem panda nagle gwałtownie hamuje i dosłownie zatrzymuje się w miejscu. Kierowca samochodu dostawczego nie zdążył zareagować i uderzył w tył fiata. Jaki był finał tej akcji?
Przekazałem filmik firmie kierowcy z busa, ale skończyło się na podpisaniu oświadczenia i kierowca busa wziął winę na siebie. Za kierownicą hamującego auta siedziała bardzo wiekowa staruszka, nie wiadomo dlaczego tak zahamowała. Kierowca busa w porozumieniu z przełożonym doszli do wniosku, że wezwanie policji skutkowałoby co najwyżej obopólną winą i dodatkowym mandatem, więc odpuścili
- czytamy w opisie filmu na kanale "STOP CHAM". Samo nagranie zobaczycie poniżej:
O mandacie za kolizję toczą się gorące dyskusje od stycznia 2022 r., kiedy zaostrzono taryfikator mandatów. Mandat za samo spowodowanie zderzenia waha się od tysiąca do trzech tysięcy złotych. Ściślej mówiąc, w przypadku zdarzenia, w wyniku którego nikt nie ucierpiał, policja wypisuje mandat za przewinienie, które doprowadziło do stłuczki i dolicza 1000 zł za samo spowodowanie kolizji.
Wysokość końcowej kary jest zatem różna, ale zaczyna się od 1020 zł. I policja musi taki mandat wystawić, nawet gdy mowa o niewielkiej "przecierce" na parkingu przed blokiem, z którą lakiernik uporałby się za najwyżej kilkaset złotych. O nowych mandatach przeczytasz więcej na stronie głównej gazety.pl.
Nie dziwi więc, że w tak błahej sytuacji kierowca dostawczaka i kierowczyni pandy postanowili spisać oświadczenie i się rozjechać. Wzywanie policji to i długie czekanie, i widmo ogromnej kary. Prawdopodobnie skończyło się tu tylko na na rysach na dwóch starszych autach.
Przestraszona widmem tak wysokiego mandatu osoba stwierdzi, że lepiej uniknąć kłopotów i zapłaci naciągaczowi kilkaset złotych, byle nie wzywał policji i nie dostać mandatu. Do tego dochodzą nerwy spowodowane incydentem - oszustowi dużo łatwiej zmanipulować ofiarę. Niektórzy zwracają uwagę, że mandat w wysokości 1500 zł za wykroczenia przeciwko pieszym może sprowokować oszustów do działania również na zebrach.
Jak kierowca może się bronić przed przeróżnymi naciągaczami? Nigdy nie panikujcie i nie dajcie się zastraszyć, poszukajcie świadków zdarzenia, sprawdźcie, czy w okolicy jest monitoring. Zdaniem policji jednak najskuteczniejszą metodą jest montaż wideorejestratora, który nagra próbę oszustwa i będzie stanowił dowód niewinności.
- W razie potrzeby mamy wtedy dowód, że ktoś faktycznie machnął ręką i ustąpił nam pierwszeństwa. Warto, żeby w miarę możliwości taka kamera była w samochodzie zainstalowana. Materiał z takiego nagrania może posłużyć do tego, żeby udowodnić swoją niewinność - jakiś czas temu tłumaczył sierż. sztab. Mariusz Kurczyk z Komendy Głównej Policji w rozmowie z Newserią.