Typowy scenariusz. Droga ma trzy pasy ruchu. Ty jedziesz pasem prawym, inny pojazd jedzie pasem lewym. Obydwoje chcecie jednak wjechać na pas środkowy w dokładnie tym samym momencie. Kto ma pierwszeństwo? Choć sytuacja może wydawać się dość konfliktowa, dokładnie taki scenariusz omawiają przepisy.
O powyższej sytuacji opowiada art. 22 ust. 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Mówi on wyraźnie, że "kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas ruchu z prawej strony". W skrócie, gdy pojazd z prawej i lewej wjeżdżają na pas środkowy, jako pierwszy manewr wykona ten startujący z pasa prawego. Przepisy nie mają co do tego żadnych wątpliwości.
Skąd taka interpretacja? Wniosek może być tak naprawdę jeden. Podstawą do takiego osądu stała się pewnie główna zasada ruchu drogowego, a więc zasada prawej dłoni. Ten, kto znajduje się po prawej, jedzie jako pierwszy.
Oczywiście powyżej omówiliśmy model idealistyczny. Nie zawsze jest tak, że obydwa pojazdy wykonują manewr w dokładnie tym samym momencie. A wtedy decydujący staje się kierunkowskaz. Ten, kto zasygnalizuje manewr jako pierwszy i jako pierwszy opuści swój pas ruchu, wykona go też jako pierwszy. Może się zatem okazać, że pierwszeństwo będzie miał nie samochód jadący prawym, a lewym pasem.
Kluczowa jest jednak jeszcze jedna kwestia. Bo taki sposób zmian pasa ruchu jest też obarczony sporym ryzykiem. Powód? Może zadziałać martwe pole. W efekcie jeden kierujący nie zauważy, że drugi w tym samym czasie chce zmienić pas ruchu. Czy w takim przypadku warto na siłę forsować pierwszeństwo? Zdecydowanie nie. Lepiej przepuścić drugie z aut i uniknąć kolizji. Do takiego właśnie postępowania, ale też i uważnego obserwowania otoczenia, zachęca zawarta w przepisach zasada ograniczonego zaufania.
Załóżmy że samochód na prawym pasie i lewym chcą jednocześnie wjechać na pas środkowy. I załóżmy że ten na lewym nie uszanował pierwszeństwa tego na prawym. Ile wynosi mandat za takie wykroczenie? Odpowiedź nie będzie mocno satysfakcjonująca. Bo czyn może zostać uznany za stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. A w takim przypadku policjant wypisze co najmniej 1100 zł grzywny i wlepi kierującemu 10 punktów karnych.
Dokładnie taka sama kara, a więc 1100 zł mandatu i 10 punktów karnych, czeka na kierującego, który w takiej sytuacji stanie się sprawcą kolizji.