Możesz zostać pierwszym właścicielem Ferrari Enzo i zerwać z niego folię. Stan: igła

Przejechał tylko 227 km, wciąż niektóre elementy pokryte są ochronną folią i nigdy nie było rejestrowane. Po to Ferrari Enzo ustawi się kolejka.

Ferrari Enzo, które zostało nazwane tak, aby uczcić imię założyciela firmy, było wyprodukowane w liczbie nieprzekraczającej 500 sztuk. Dlatego każda sztuka, która trafia na rynek, wywołuje ogromne zainteresowanie. Supersamochód z Maranello zadebiutował w 2002 roku jako topowy model włoskiej stajni. Napędzał go wolnossący silnik V12 o pojemności sześciu litrów. Dostarcza 651 KM przy 7800 obr./min oraz 657 Nm przy 5500 obr./min.

Zobacz wideo Policja zatrzymała złodziei ferrari. A tak wyglądała jego kradzież

Ferrari Enzo trafia na aukcje. Wyjątkowo wyjątkowy egzemplarz

Nigdy niezarejestrowane Ferrari Enzo z otwierającego zdjęcia trafiło do słynnego domu aukcyjnego RM Sotheby’s i od razu zrobiło furorę. Nie podano spodziewanej ceny, ale ta z pewnością będzie wysoka. Jeśli ktoś z was chciałby dołączyć do licytacji, to zaplanowano ją na 15-17 marca. Samochód znajduje się w Kanadzie, a dokładnie w Blenheim w okolicach Ontario.

Kolekcjonerzy już ostrzą sobie zęby. Tylko dziewięć Ferrari Enzo pomalowano srebrnym lakierem Argento Nürburgring 101/C, ale tylko jeden, właśnie ten egzemplarz, miał wnętrze ze skórzaną tapicerką Cuio.

Ferrari Enzo. Stan: igła. Ciekawa historia: brak

To nie jest samochód dla ludzi, którzy szukają modelu z wyjątkową historią. Srebrne Ferrari Enzo z roku modelowego 2003 kupiono w Ontario i od razu wysłano do Japonii. I to tak naprawdę tyle.

Samochodu nigdy nigdzie nie zarejestrowano, można więc zażartować, że nabywca, kiedy się na to zdecyduje i uda się do urzędu, stanie się jego pierwszym właścicielem. Przynajmniej oficjalnie. Dwudziestoletnie Ferrari nie miało więc okazji sprawdzić się na żadnej publicznej drodze. Licznik wskazuje 227 km, ale znakomitą większość tych kilometrów wykręcili inżynierowie Ferrari podczas testów gotowego auta.

Że Ferrari Enzo kupiono w celach kolekcjonerskich najlepiej świadczy fakt, że nowy właściciel będzie mógł nawet zerwać folię ochronną m.in. z pedałów i progów. Oczywiście cały samochód, nie tylko wnętrze, znajduje się w znakomitym stanie. Jak dobrym, możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej. Więcej zamieściliśmy w naszej redakcji.

Ferrari Enzo trafia na aukcjeFerrari Enzo trafia na aukcje fot. RM Sotheby's

Ferrari Enzo trafia na aukcjeFerrari Enzo trafia na aukcje fot. RM Sotheby's

Ferrari Enzo trafia na aukcjeFerrari Enzo trafia na aukcje fot. RM Sotheby's

Ferrari Enzo trafia na aukcjeFerrari Enzo trafia na aukcje fot. RM Sotheby's

Za ile wyjątkowe Ferrari Enzo trafi do nowego kierowcy dowiemy się za lekko ponad dwa tygodnie. Ciekawe, czy tym razem dane będzie mu choć trochę pojeździć, czy znowu stanie się statycznym elementem kolekcji. Wolnossące V12 na pewno wolałoby pierwszą opcję.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.