Ochroniarz z fabryki BMW ukradł tyle, że jego mieszkanie groziło zawaleniem

Ochroniarz z augsburskiej fabryki BMW, zamiast ją chronić, okazał się jej największym zagrożeniem. Mężczyzna przez lata okradał swojego pracodawcę. Łupów w mieszkaniu złodzieja było tak dużo, że na miejscu musiała pojawić się ciężarówka.

Wieloletni ochroniarz fabryki BMW pod Augsburgiem wpadł przy kradzieży papierosów z zakładowego automatu. Na nagraniach z kamer widać było mężczyznę włamującego się do dystrybutora z papierosami. Co prawda na nagraniu nie można było określić dokładnie wizerunku twarzy, ale złodziej wpadł przez charakterystyczny płaszcz. Jak się później okazało, wspomniane okrycie odnaleziono w szafce ochroniarza. 

Policja postanowiła przeszukać mieszkanie pracownika fabryki BMW, podejrzanego o włamanie do automatu z papierosami. Na miejscu okazało się, że mężczyzna tak naprawdę kradł wszystko, co wpadło mu w ręce i to przez długie lata. 

Zobacz wideo

Jak informuje dziennik "Bild", na miejscu znaleziono: odzież, parasole, kubki, plecaki, walizki z logo BMW oraz modele samochodów bawarskiego producenta. Okazało się, że 58-latek nie tylko okradał swojego pracodawcę, ale także stoi za włamaniami do automatów z papierosami w dzielnicy Milbertshofen w Monachium. 

Policja musiała jednak dość szybko przerwać przedzieranie się przez sterty zgromadzonych tam łupów. Ciężar skradzionych rzeczy okazał się tak duży, że zagrażał konstrukcji całego budynku. Aby przewieźć do policyjnego magazynu zgromadzone przez lata towary, funkcjonariusze musieli wezwać na miejsce ciężarówkę.  

Wartość skradzionych towarów oszacowano wstępnie na ok. 50 tys. euro, w tym same papierosy wyceniono na ok. 10 000 euro. Złodziej oczywiście stracił pracę w BMW, ale nie trafił do więzienia. Mężczyzna przebywa obecnie w szpitalu psychiatrycznym. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA