Jak przekazał dziennik.pl, do zdarzenia doszło w holenderskiej miejscowości Breda, mieszczącej się na południu kraju. Pewien mężczyzna przyjechał na stację benzynową pojazdem, którego tablice rejestracyjne zostały uprzednio zasłonięte. Już to wzbudziło pierwsze podejrzenia pracowników stacji.
Rabuś przystąpił do tankowania. Po uzupełnieniu baku nie skierował się jednak w stronę kasy, ale szybko zasiadł za kierownicą i próbował odjechać bez płacenia. Ku zdziwieniu samego przestępcy jego auto po przejechaniu kilkunastu metrów zgasło. Widząc to, pracownicy stacji ruszyli w stronę auta, by zatrzymać gagatka.
Jak przekazała lokalna policja, złodziej już tydzień wcześniej tym samym pojazdem i to na tej samej stacji dokonał identycznej kradzieży. Tym razem coś jednak nie wyszło — okazało się, że rozkojarzony mężczyzna zamiast oleju napędowego wlał do baku swojego auta z silnikiem diesla benzynę.
Przestępca został już tymczasowo zamknięty w areszcie. Odpowie za dwukrotną kradzież paliwa, a także jazdę z zasłoniętymi tablicami rejestracyjnymi.