Kolejne praktyczne porady w zakresie pielęgnacji pojazdów publikujemy również w serwisie Gazeta.pl.
Grzyb w samochodzie brzmi złowrogo. Tyle że taki scenariusz wcale nie musi dotyczyć wyłącznie porzuconych aut. Pleśń może się zebrać w kabinie także w przypadku pojazdów często użytkowanych. Najczęściej o jej obecności decydują dwa faktory. Po pierwsze są to przecieki – wynikające z punktowej korozji, nieszczelności szyberdachu czy np. pozostawienia otwartego okna na noc i opadów deszczu. Po drugie wylane mleko lub inne produkty spożywcze.
Pleśń w kabinie pasażerskiej samochodu oznacza tak naprawdę kilka problemów. Jej plamy wyglądają mało estetycznie, a do tego może im towarzyszyć nieprzyjemny zapach. Co więcej, grzyby mogą inicjować reakcję alergiczną u pasażerów lub powodować stany chorobowe. Potrafią być zatem groźne dla zdrowia! I dlatego nigdy nie można ich ignorować.
Najlepszym sposobem na pleśń w samochodzie jest... niedopuszczenie do jej wykwitu. Gdy w drodze ze sklepu na tylną kanapę wyleje się mleko, wystarczy plamę zetrzeć i wysuszyć fotel. Czasami jednak na drobne wycieki kierowca może nie zwrócić uwagę. A te już po kilku tygodniach – zwłaszcza w porze zimowej – zamienią się w poważny problem. Profesjonalne czyszczenie grzybów? Tak, jest możliwe. W tym samym czasie jest jednak niezwykle kosztowne. Zabieg połączony z praniem kosztuje kilkaset złotych i nie zawsze wykonany jednorazowo okaże się skuteczny.
Całe szczęście w przypadku, w którym w aucie pojawi się pleśń, kierowca może pozbyć się jej we własnym zakresie. Potrzebuje jedynie kilku prostych środków i odrobiny czasu. Tyle. Co trzeba przygotować? Pustą butelkę po spray`u do mycia szyb, destylowany ocet, gumowe rękawiczki, szczotkę i np. kilka starych ręczników. Procedurę w okresie zimowym warto przeprowadzić w garażu. Po domowym "praniu" wnętrze musi mieć możliwość dokładnego wyschnięcia.
Tak wykonany zabieg powinien pozwolić na pozbycie się zielonkawego nalotu i nieprzyjemnego zapachu. Czujesz cały czas ocet? Ten swąd powinien zniknąć samoczynnie. Czasami może to zająć nawet dzień do dwóch. Zatem nie martw się. Jeżeli natomiast nie radzisz sobie z zapachem octu, zastosuj w aucie cynamonowy odświeżacz powietrza. Cynamon skutecznie pochłania specyficzną woń. Ewentualnie zdecyduj się na jedną z alternatyw dla octu.
Ocet można zastąpić też innym środkiem. Idealnie sprawdzi się chociażby boraks, soda do pieczenia i woda, sok z cytryny lub grejpfruta czy mocno rozcieńczony wybielacz. W przypadku tego ostatniego warto jednak upewnić się, że materiał nie zmieni koloru. Zrób próbę np. na fragmencie tapicerki pod fotelem lub w bagażniku.