Na początku nagrania widać, jak czarna Kia Optima porusza się w bardzo dziwny sposób. Samochód co chwilę zjeżdżał na środek drogi. Na leśnym odcinku drogi najpierw zaczął jechać wolniej i wjeżdżać przeciwległy pas, aby po chwili przyspieszać i uciekać przed nagrywającym.
Więcej informacji z rynku motoryzacyjnego znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Autor nagrania cały czas podążał za podejrzanym - do momentu, kiedy tamten zatrzymał się w jednej z uliczek. Wszystko po to, żeby sprawdzić, czy kierowca jest pod wpływem alkoholu. W pewnym momencie udało mu się zajechać drogę i zatrzymać go.
Gdy podszedłem do auta, nie chciał początkowo otworzyć szyby i mówił, że uciekał, bo się bał... mafii. Po kilku minutach rozmowy otworzył okno i okazało się, że jest trzeźwy, tylko... używał telefonu komórkowego podczas jazdy, pisząc z dziewczyną
- zrelacjonował autor nagrania. Jak widać, zabawa telefonem komórkowym w czasie jazdy sprawia, że kierowca zachowuje się na drodze podobnie jak osoba nietrzeźwa. Po sprawdzeniu nagrań z kamery autor nagrania przyznał, że widać jak kierowca czarnej Kii korzysta z telefonu podczas jazdy.
Gdyby w tym czasie z przeciwnej strony nadjeżdżał inny kierowca – mogłoby dojść do niebezpiecznego zderzenia czołowego. Auto nagrania nie poinformował czy przekazał nagrania do odpowiednich służb.
Zgodnie z nowym taryfikatorem mandatów, za korzystanie z telefonu w czasie jazdy grozi grzywna w wysokości 500 złotych oraz 12 punktów karnych. To oznacza, że wystarczą dwa takie przewinienia i jeden punkt, żeby stracić prawo jazdy.