Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie
dla osób dorosłych
To jak niebezpieczna potrafi być jazda samochodem zimą, raczej nikomu nie trzeba uświadamiać. Niestety, w niektórych przypadkach nie da się uniknąć tragedii, mimo iż zachowało się wszystkie środki ostrożności. Przekonał się o tym kierowca przejeżdżający przez Czyżowice (woj. śląskie)
Do tragicznego zdarzenia doszło w zeszły wtorek (20.12) o godz. 22:05. Kierowca jechał po drodze w obszarze zabudowanym. Jak wynika z zapisów wideorejestratora, miał na liczniku wówczas ok. 70 km/h, przekraczając tym samym dopuszczalną prędkość. Wkrótce spotkać miało go coś kompletnie niespodziewanego.
W opisie nagrania opublikowanego na kanale Stop Cham możemy przeczytać komentarz, który przesłał sam kierowca - "Jadąc z pracy do domu, potrąciłem leżącego na drodze pijanego przechodnia. Znajdował się on na drodze, a nie na chodniku, który był po drugiej stronie drogi. Pan był kompletnie pijany i nawet nie wiedział, co się stało. Od razu po zatrzymaniu się na szczęście przyjechało za mną dwóch policjantów po pracy, którzy pomogli udzielić pomocy poszkodowanemu".
Jak się okazało, pieszemu udało się przeżyć - "Przeżył, lecz stracił dużo krwi, miał złamanie otwarte w okolicy kolana i kostki. Na nieszczęście moje i poszkodowanego pana z naprzeciwka jechało auto, więc nie dość, że nie byłem w stanie dostrzec, że ktoś leży na drodze (był cały na czarno i bez żadnych odblasków) to w dodatku nie miałem jak wykonać uniku, bo wbiłbym się na czołowe w jadące auto. Koniec końców karetka pana zabrała i prawdopodobnie będzie bez jednej nogi."
W tym momencie warto pochylić się nieco nad zachowaniem drugiego kierowcy. Na nagraniu widzimy, jak ten zdecydowanie zwolnił przy siedzącym na jezdni pieszym. Gdyby jednak kontynuował jazdę z dotychczasową prędkością, autor miałby szansę ominąć pijanego przechodnia. Niestety w tej sytuacji kierowca postąpił zgodnie z pierwszym odruchem, co przyczyniło się do tragedii. Dodatkowo, gdyby autor zastosował się do ograniczenia prędkości, mogłoby się obyć bez tak poważnych skutków.
Materiał zawiera także nagranie, na którym uchwycono wypadek, do jakiego doszło w Krakowie na ulicy Tischnera. Jeden z kierowców jadący lewym pasem, kompletnie zignorował, że przed oznakowanym przejściem dla pieszych zatrzymują się inni zmotoryzowani. Nie próbując nawet zwolnić, wjechał na "zebrę", potrącając przy tym przechodnia. Siła uderzenia była tak duża, że poszkodowany uniósł się w powietrze.
W opisie filmiku nie zamieszczono szczegółów dotyczących zdarzenia. Postanowiliśmy więc skontaktować się z oficerem prasowym Komendy Miejskiej Policji w Krakowie, podkom. Piotrem Szpiechem. Przekazał nam, że do kolizji doszło przed godz. 19:00, a za potrącenie 20-latka odpowiada 29-letni kierowca Opla. Na szczęście pieszy przeżył i został przetransportowany do szpitala. Wobec kierowcy wszczęte zostanie postępowanie, które będzie miało swój finał w sądzie.