Prowadzenie samochodu z nadmierną prędkością przy obfitych opadach deszczu to proszenie się o kłopoty. Bieżnik opon często nie radzi sobie w takich warunkach z odpowiednim odprowadzaniem wody, co prowadzi do wystąpienia tzw. aquaplaningu - między oponą a jezdnią tworzy się jej cienka warstwa. Samochód zachowuje się tak, jakby jechał po lodzie, a wtedy prowadzący często traci nad nim panowanie. Ofiarą takiego efektu padł kierowca czarnego SUV-a z Węgier.
Na youtube'owym kanale BpiAutosok opublikowano nagranie, które zarejestrowano w sobotnią noc (10.12) na moście Arpada w Budapeszcie. Kierowca Range Rovera wyprzedzał prawym pasem poprzedzające go samochody. W pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w osobówkę.
Autorzy nagrania szybko zatrzymali swój samochód i sprawdzili, czy nikt nie został ranny. Okazało się, że w środku SUV-a znajdowało się pięciu młodych ludzi poniżej 20 roku życia. Na szczęście wszyscy wyszli cało z opresji. Podróżujący srebrną osobówką także nie odnieśli obrażeń.
Jak przekazuje sam autor - "Kierowca nie wziął pod uwagę, że na zewnętrznym pasie ruchu znajduje się woda i z powodu dużej prędkości podpłynął i stracił panowanie nad pojazdem. A na początku mostu było też ostrzeżenie na dużym znaku z diagramem, że na drodze może dojść do zalania wodą".
Tego typu nagrania uświadamiają, jak ważna jest kwestia dostosowania prędkości do warunków na drodze. Wystarczy jeden moment, by doprowadzić do tragedii. Na szczęście w tym przypadku obyło się bez ofiar, jednak nie brakuje zdarzeń, które nie kończą się "happy end'em".