Błyskawiczna kradzież. Włożyli pręt w koło i uciekli z 23 tys. dolarów

Policja zatrzymała obywatela Gruzji, którego podejrzewa o kradzież ponad 23 tys. dolarów. Mężczyzna wraz ze wspólnikami podstępem przechytrzył polskiego kierowcę. Wystarczył pręt włożony w koło dla odwrócenia uwagi.
Zobacz wideo Spieszył się do sądu na rozprawę, więc postanowił nie zatrzymywać się do kontroli policyjnej

Na butelkę, na kolce, na pręt lub na drut to wciąż popularne metody okradania kierowców nad Wisłą. Przestępcy stosują je od dawna, ale część kierowców dalej daje się nabierać. Tym razem ofiara straciła w ten sposób ogromną sumę pieniędzy.

Pręt w kole, hałas i pieniędzy nie ma

Do kradzieży doszło w bliżej nieokreślonym miejscu w centrum Warszawy. Jak opisuje policja, przestępcy obserwowali mężczyznę, który udał się samochodem do kantoru, a następnie do banku. Nosił on przy sobie skórzaną torbę, w której mogły znajdować się pieniądze.

Gdy mężczyzna był w banku złodzieje włożyli w koło jego subaru metalowy pręt, aby w ten sposób wywabić go z auta. Sami ukryli się, czekając na ofiarę. Po ruszeniu z miejsca kierowca usłyszał oczywiście niepokojący hałas i szybko wysiadł z auta, sprawdzić źródło dźwięku. W tym momencie jeden z przestępców zakradł się do auta i wziął z tylnej kanapy torbę z pieniędzmi. W środku było ponad 23 tys. dolarów w gotówce.

Ofiara kradzieży zdała sobie sprawę z tego, co się stało dopiero kilka minut później. Mężczyzna - gdy dostrzegł, że zniknęła jego torba - zadzwonił na policję. Sprawę przyjęli śledczy ze śródmiejskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu. Przez wiele tygodni śledzili nagrania z monitoringu, obserwowali miejsca zdarzenia i prowadzili działania operacyjne - opisuje policja.

Dopiero niedawno udało się dotrzeć, do jednej z osób, która najpewniej brała udział w przestępstwie. To obywatel Gruzji, który - jak udało się już ustalić - nie działał sam i wraz ze swoją grupą ma już na koncie podobne przestępstwa. Funkcjonariusze szukają teraz jego wspólników.

Mężczyzna został już aresztowany na trzy miesiące. Usłyszał też już zarzut kradzieży i ukrywania dokumentów, które znajdowały się w skradzionej torbie, za co będzie odpowiadał przed sądem. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.