Od miesięcy wiele mówi się o kradzieżach paliwa na stacjach benzynowych, bo proceder ten w Polsce przybiera na sile (głównie z powodu wzrostu cen paliw). Ten mężczyzna był jednak bardziej wybredny, bo nie chciał paliwa, a zażądał gotówki.
Jak opisuje mazowiecka policja, mężczyzna został zatrzymany po napadzie na stację paliw znajdującą się w gminie Chynów. Napastnik wszedł do budynku stacji i zagroził ekspedientce przedmiotem przypominającym broń. Obawiając się agresora, kobieta oddała mu banknoty z kasy.
Policjanci namierzyli mężczyznę po czterech dniach poszukiwań. Okazało się, że jest to 33-letni mieszkaniec powiatu piaseczyńskiego, którego szybko udało się zatrzymać. Kolejnego dnia sąd wydał nakaz jego aresztowania na 3 miesiące, a policjanci przyjrzeli się bliżej przeszłości 33-latka.
Ustalono, że ten sam mężczyzna jest również sprawcą włamań do dwóch automatów monetowych na myjniach samochodowych w Grójcu, z których skradziono pieniądze. Powiązano go również z ograbieniem podobnego automatu, do którego doszło trzy dni później. Tej samej nocy sprawca okradł jeszcze raz tę samą myjnię.
Co więcej, 33-latek już wcześniej parał się podobnymi włamaniami i kradzieżami. Był nawet karany za to przestępstwo, dlatego będzie odpowiadał w warunkach recydywy. Teraz postawiono mu kilka kolejnych zarzutów. Policjanci tłumaczą, że normalnie za rozbój przestępcy grozi 12 lat więzienia, ale w tym przypadku - ze względu na wcześniejszą karalność sprawcy - sąd najpewniej wymierzy wyższą karę.