Zasada jest prosta: Piłeś? Nie jedź. Następnego dnia rano też. Nigdy nie rób wyjątków. Za kieliszek wódki i jedno piwo możesz trafić za kratki, bo po ich wypiciu w twoim organizmie będzie nieco ponad 0,5 promila alkoholu. Tak z pozoru niewielką dawkę twój organizm będzie spalał przez długi czas. Jeśli w takim stanie zatrzyma cię drogówka, potraktuje cię jak przestępcę - wynik powyżej 0,5 promila nie jest już wykroczeniem.
Dopuszczalna dawka alkoholu w Polsce to jeszcze mniej - 0,2 promila. Jeśli kierowca ma między 0,2 i 0,5 promila to popełnia poważne wykroczenie. O bezpieczeństwie na drogach piszemy regularnie na stronie głównej gazeta.pl.
Jest tylko jedna skuteczna metoda, żeby sprawdzić, czy możemy wsiąść do samochodu. Sprawdzić się porządnym alkomatem. Ważne, żeby nie badać się chwilę po wypiciu - wtedy wynik będzie niewiarygodny. Z alkomatu za darmo skorzystasz na policyjnych komisariatach, a na wybranych stacjach benzynowych za kilkuzłotową opłatą.
Pytanie o promile znowu wróciło za sprawą zatrzymania aktora Jerzego S., który potrącił motocyklistę, mając 0,7 promila. Ile trzeba wypić, żeby tyle mieć? Aktor przyznał się, że pił wino do obiadu.
Nie ma uniwersalnego przelicznika, który powie, ile możemy wypić i bez konsekwencji prowadzić samochód. Każdy organizm reaguje inaczej. Ważne jest tempo picia, to co jemy, ile spaliśmy, ile ważymy. Internetowe kalkulatory promili podają wartości orientacyjne i uśrednione - nie podają niczego pewnego. Można więc zaufać wskazaniom ze strony internetowej? Nie. To przydatne narzędzie, ale możemy je traktować tylko jako sugestię albo podpowiedź. Warto sprawdzić, co taki wirtualny alkomat pokazuje, żeby się upewnić, ale nigdy nie bierzmy wyników za pewnik.
Wirtualne alkomaty są nieocenione w sytuacji, kiedy wypiliście dużo, a rano czujecie się znakomicie. Może to być złudne poczucie, a wy wciąż znajdować się pod wyraźnym wpływem alkoholu. Alkomat online pokaże wam wtedy wysoki wynik i zapali w głowie lampkę ostrzegawczą - nie jedź!
Raz jeszcze podkreślamy. Jeśli macie jechać, to lepiej nie pijcie. Nawet symboliczna dawka alkoholu może być zdradliwa. W ramach eksperymentu weszliśmy na jeden z najpopularniejszych wirtualnych alkomatów i sprawdziliśmy, ile orientacyjnie promili miałby 40-letni mężczyzna o wzroście 180 cm i 80 kg wagi. Załóżmy, że obiad trwał dwie godziny, a mężczyzna pił w trakcie jedzenia.
W przypadku kobiet promile będą jeszcze wyższe.
Te obliczenia są tylko orientacyjne i wykonaliśmy je w ramach eksperymentu, żeby pokazać, jak teoretycznie niewielka dawka alkoholu może wpłynąć na kierowcę.
Jeśli chcecie skorzystać z wirtualnego alkomatu, to wybierzcie jak najbardziej skomplikowany. Im więcej danych wpiszecie, tym większa szansa, że jego wskazanie będzie bliższe prawdy. Liczy się wszystko: płeć, waga, wzrost, tempo, w jakim spalamy alkohol, godzina rozpoczęcia picia i godzina zakończenia, to czy piliśmy na pusty czy pełny żołądek, a także rodzaj spożywanego alkoholu.
Dobrym wyborem dla kierowców są coraz ciekawsze piwa bezalkoholowe. Czasy słodkawych eurolagerów minęły już dawno. Oferta piw bezalkoholowych jest znacznie szersza, a ciekawe style piw oferują nie tylko mali gracze, ale coraz częściej także giganci. Każdy znajdzie coś dla siebie. Co ważne, dla kierowcy bezpieczne są i piwa oznaczone "0,0 proc. alk." i "do 0,5 proc. alk.".
W myśl polskich przepisów piwa z zawartością alkoholu do 0,5 proc. są piwami bezalkoholowymi. Takie piwo najczęściej wcale nie ma 0,5 proc. - to wartość graniczna. Zawiera śladowe ilości alkoholu. Więcej alkoholu czasem znajdziecie w produktach, które wszyscy piją bez cienia wątpliwości, choćby kefirze czy jogurcie.
Odradzamy jednak radlery (o ile nie są precyzyjnie oznaczone jako bezalkoholowe - jeśli nie są, to mają dwa-trzy proc. alkoholu) ani tzw. piw niskoalkoholowych (też dwa-trzy proc.). Jeśli wypijecie takie piwa, to lepiej sprawdźcie się alkomatem, a na pewno odczekajcie przed wejściem do samochodu. Zawsze możecie mieć gorszy dzień i wasz organizm odczuje nawet dwa radlery. Wpływ alkoholu zależy od wielu czynników.
A to prowadzi do podstawowej zasady każdego kierowcy... Piłeś? Nie jedź.