Po wielu miesiącach Rolls-Royce odsłonił w końcu wszystkie karty, pokazując światu swojego nowego elektryka o nazwie Spectre. Super coupe jest przedsmakiem tego, co czeka klientów brytyjskiej marki w przyszłości, bowiem wszystkie jej modele do 2030 roku staną się w pełni elektryczne. Co więc oferuje brytyjska nowość?
Przy projektowaniu nadwozia styliści czerpali inspiracje z konceptualnych jachtów, ich prostą i jednocześnie wyrafinowaną linią. Możliwe, że sugerowano się nimi również pod względem wymiarów - 5453 mm długości, 2080 mm szerokości oraz 1559 mm wysokości czynią z dwudrzwiowego Spectre drogowego frachtowca.
Nie ma mowy jednak o żadnym wielkim przełomie. Spectre to nadal Rolls-Royce "z krwi i kości". Nadwozie zostało poprowadzone klasycznie. Masywny przód, przechodzi w ładny kokpit w stylu fastback, mający jednocześnie coś z nadwozia w typie boat tail.
To, co rzuca się w oczy, jest dość szeroki grill, podświetlony przez 22 diody LED. Podobno jest on najszerszym spośród wszystkich montowanych w aktualnych modelach. Uwagę zwracają także cieniutkie ledowe paski, uzupełnione poniżej pełnoprawnymi reflektorami. Całość przypomina rozwiązanie zastosowane w najnowszym BMW serii 7, co zresztą nie dziwi - w końcu Rolls-Royce należy do koncernu BMW. Pojazd spoczywa na 23-calowych kołach, świetnie komponujących się z nadwoziem.
Mimo iż całość nadal wygląda dość zwaliście, współczynnik oporu powietrza mówi coś zupełnie innego. Wynik na poziomie zaledwie 0,25 Cd czyni ze Spectre najbardziej aerodynamicznego Rolls-Royce'a w historii. Ciekawostką jest fakt, że zdobiąca grill, kultowa już figurka "Spirit of Ecstasy" również nabrała bardziej opływowych kształtów. By się to udało, specjaliści poświęcili jej aż 830 godzin pracy. Jak widać, dbałość o detale to nadal kluczowa cecha inżynierów z Rolls-Royce'a.
We wnętrzu jest równie klasycznie i dystyngowanie. Najwyższej jakości materiały, wszechobecna skóra i drewno. Tym razem jest zdecydowanie bardziej "gwieździście". Wszystko za sprawą Starlight Doors, oferowanymi po pierwszy raz w seryjnie produkowanym modelu. Są to boczki drzwiowe z 5876 delikatnie rozświetlonymi diodami. Równie bajecznie jest na desce rozdzielczej. Ona także skąpana jest w ponad 5,5 tys. "gwiazd".
Spectre został oparty na aluminiowej ramie przestrzennej, nazwanej przez inżynierów mianem Architecture of Luxury. Jest ona o 30 procent sztywniejsza w porównaniu do innych modeli marki.
Nowy elektryk odznacza się też niezliczoną ilością systemów i czujników, które mają pomóc w zapewnieniu najlepszych wrażeń z jazdy. Wystarczy wspomnieć o adaptacyjnym zawieszeniu Planar, które wykorzystując gromadzone przez nie dane, potrafi m.in. rozłączyć poprzeczne stabilizatory, pozwalając tym samym pracować niezależnie każdemu kołu.
Co do osiągów, producent nie chce podawać ostatecznych danych. Jak jednak informuje moc Spectre wynosić będzie ok. 585 KM oraz 900 Nm momentu obrotowego. W prawie 3 tonowym kolosie (dokładnie 2975 kg) pozwoli to na osiągnięcie setki w zaledwie 4,5 sekundy. Z kolei maksymalny zasięg będzie oscylował w granicach 520 km.
Dokładną specyfikację otrzymamy tuż przed rynkowym debiutem pod koniec 2023 roku. Wtedy też powinniśmy poznać dokładne ceny. Jak jednak podaje producent Spectre będzie pozycjonowany pod tym względem pomiędzy Cullinanem a Phantomem. Można więc podejrzewać, że będzie to kwota w granicach 1,5-2 milionów złotych.