Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
We wrześniu pewien haker znalazł w kodzie samochodów Tesli fragmenty, które miały wspomóc samochody amerykańskiego producenta w zdaniu lepiej testów bezpieczeństwa niż inne pojazdy. Euro NCAP wszczęło w tej kwestii dochodzenie.
Kod został zauważony przez hakera GreenTheOnly, o czym poinformował na Twitterze. Chodzi dokładniej o to, że kod miał wspomóc Teslę podczas testów bezpieczeństwa. Samochody tej marki niewiarygodnie dobrze sobie radzą podczas testów, a Tesla zapowiedziała, że chce być w tym najlepsza.
Dyrektor Euro NCAP Aled Williams powiedział w rozmowie z CNN, że na ten moment śledztwo nie wykryło jakichkolwiek prób oszustwa podczas testów ze strony Tesli. Potwierdził również, że Euro NCAP dokonało przeglądu ostatnich aktualizacji oprogramowania pojazdów testowych Tesli i nie znalazło żadnych nieprawidłowości.
Warto zauważyć, że ani Tesla, ani Euro NCAP, ani żadna inna organizacja nie udzieliła jasnej odpowiedzi na temat tego, co faktycznie robi dany kod. Williams powiedział, że jego organizacji przekazano, że wspomniany kod jedynie identyfikuje region, w którym auto się znajduje np. w Azji lub w Australii.
Na podstawie tych informacji wywnioskował, że różne regiony jak Europa, Azja czy Australia różnią się pod względem prawa czy warunków drogowych i oznakowania. Niedawne dodanie ANCAP do kodu Modelu Y zbiega się po prostu z rozpoczęciem sprzedaży tego modelu w regionie Azji i Australii.
Haker twierdzi, że CNN nie jest do końca usatysfakcjonowane z odpowiedzi przedstawiciela Euro NCAP. Zauważa, że Japonia ma własne unikalne oznakowanie, a nie jest wymieniona w oprogramowaniu.
Co więcej Tesla przekazała organizacji, że nie wykorzystuje śledzenia GPS, aby zidentyfikować, kiedy pojazd znajduje się w określonym obiekcie testowym.
Jak widać na razie Tesli nie można nic zarzucić i jest czysta. Jednak sprawie nadal się przygląda Euro NCAP i innego tego typu organizacje.