ADAC przygotowało specjalny test samochodów elektrycznych. Tym razem nie sprawdzano ich jakości, osiągów czy komfortu jaki oferują. Zamiast tego eksperci wzięli pod lupę kwestię ładowania elektryka w domu. W teście udział wzięły następujące modele: Fiat 500e, Renault Zoe, Tesla Model 3 i Volkswagen ID.3.
Więcej ciekawych newsów motoryzacyjnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Wszystkie samochody naładowano najpierw z domowego gniazdka (2,3 kW), a następnie z domowej stacji, czyli tzw. Wallboxa (11 kW). Wyniki obu testów są zaskakujące. Okazało się, że w zależności od samochodu straty wynoszą od 5 do 10 proc.
W stawce najlepiej spisał się Fiat 500e ze stratami na poziomie 5 proc. Na drugim miejscu uplasowała się Tesla ze stratą 7,7 proc, tuż za nią Volkswagen z wynikiem 9 proc. Na samym końcu znalazło się Renault, które odnotowało aż 9,7 proc. straty.
W przypadku zasilania z gniazdka wyniki były jeszcze grosze. Tym razem znów najlepiej wypadł Fiat 500e. Włoski maluch odnotował 12,7 proc. straty. Okazuje się, że nie jest to wcale zły wynik. Tuż za nim wypadł Volkswagen ID.3 (13,6 proc.), Tesla Model 3 (15,2 proc.), a także Renault Zoe (24,2 proc.).
Co wynika z powyższego testu? Jeśli to możliwe, lepiej ładować samochód z domowej stacji niż z gniazdka. Oprócz tego warto pamiętać, że temperatura oraz jakość przewodu ma dużo wpływ na samochody zasilane prądem. ADAC przypomina, że samo podgrzewanie akumulatora do optymalnej temperatury może powodować straty energii sięgające do 20 proc.
Dlatego warto podłączyć samochód do ładowania jak najszybciej po zakończonej podróży, gdy akumulator jest jeszcze rozgrzany. Ładowanie samochodu po mroźnej nocy wydłuży się, a straty energii w pierwszej fazie ładowania będą najbardziej odczuwalne.