Więcej analiz związanych z obowiązującym prawem drogowym publikujemy również w serwisie Gazeta.pl.
Skręcanie na rondzie w lewo, lewy kierunkowskaz, walka egzaminatorów z instruktorami i przepisy. A więc jak to w końcu jest ze skrzyżowaniem o ruchu okrężnym i używaniem migaczy? To postanowiliśmy sprawdzić dziś. I żeby uprawomocnić naszą opinię, powołujemy się na wyroki sądów oraz wypowiedzi ekspertów.
Na samym początku tego materiału musimy powalczyć z pewnym mitem. Bo choć mówi się o skręceniu w lewo na rondzie, stwierdzenie to jest delikatnie mówiąc mało precyzyjne. Na rondzie nie można skręcić w lewo. Nie ma takiego manewru! Jazda po rondzie bez wskazanych kierunków jazdy oznacza ruch wokoło centralnej wyspy. A to w niczym nie przypomina manewru skrętu w lewo, który wykonuje się na klasycznym skrzyżowaniu czy połączeniu dróg.
Zgodnie z art. 22 ustęp 3 ustawy prawo o ruchu drogowym na klasycznym skrzyżowaniu o ruchu okrężnym z jednym lub dwoma pasami, oznaczonym znakiem C-12 możliwy jest ruch tylko w jednym kierunku i tak dokładnie jest, bo wszyscy poruszają się wokół centralnej wyspy. – powiedział Marek Dworak, Sekretarz Małopolskiej Rady BRD i dyrektor Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Krakowie, w rozmowie z dziennikarzami portalu brd24.pl.
Na rondzie da się de facto wykonać tylko jeden manewr. I manewrem tym jest skręt w prawo. Bo w prawo zjeżdża się ze skrzyżowania bez względu na fakt czy kierowca wybierze pierwszy, drugi, trzeci czy czwarty zjazd. A to może prowadzić tylko do jednego wniosku. Jedynym kierunkowskazem, który należy użyć na rondzie jest kierunkowskaz prawy. Włącza się go na wysokości zjazdu poprzedzającego ten, którym kierowca chce opuścić skrzyżowanie. Realizując tym samym wymóg sygnalizowania manewru wyraźnie i zawczasu zapisany w art. 22 ust. 5 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Z dokładnie taką interpretacją obowiązującego prawa zgadzają się sądy. Przykład?
No dobrze, ale skąd się wziął pomysł sygnalizowania "skrętu w lewo" na rondzie? To ma pomóc innym kierowcom w zorientowaniu się w sytuacji drogowej. Będą wiedzieli, że pojazd objedzie wyspę i że tym samym nie mogą się włączyć do ruchu. Bo ich wyjazd z drogi poprzecznej mógłby spowodować zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Tyle że z taką motywacją nie zgadza się ekspert. Marek Dworak w rozmowie z serwisem brd24.pl powiedział wyraźnie:
Wyspa ogranicza widoczność i ci, którzy są na innych wlotach i tak nie wiedzą co zamierzamy zrobić, mogą nawet nie dostrzec naszego kierunkowskazu. Co innego na minirondzie, tutaj być może taki kierunkowskaz miałby sens, ale my niestety w przepisach nie rozróżniamy rond.