Citroen Oli to nie jest zwykły koncept. To krok w ważnym kierunku dla całej branży

Filip Trusz
Szokujący (to dobre słowo) Citroen Oli podczas wczorajszej prezentacji świecił jasno. Ale czy najjaśniej? Znacznie ważniejszy był przekaz, jaki ten koncept niesie. Citroen zmienia logo i stara się zabrać całą branżę na nowe wody.

Klasyczna statyczna prezentacja nowego modelu wygląda następująco. Na scenę wychodzą przedstawiciele marki, opowiadają o swojej pozycji na rynku i planach na najbliższe lata, zaczynają wprowadzać głównego bohatera, ten wyjeżdża na scenę, poznajemy więcej szczegółów, a na koniec można zadać kilka pytań w sesji Q&A. Potem wszyscy fotografują auto, czasem da się jeszcze porozmawiać z ekspertami. O nowych samochodach regularnie piszemy na stronie głównej gazeta.pl.

Nowa era w Citroenie zaczyna się od zmiany logotypu

Wczoraj w Paryżu do pewnego momentu było dokładnie tak samo. Jednak po samej prezentacji można było pójść na wywiady z najważniejszymi osobami w całej marce. I to dosłownie najważniejszymi. To lista, którą dostaliśmy w zaproszeniu:

  • Vincent Cobee, dyrektor generalny,
  • Laurence Hansen, dyrektorka ds. produktu i strategii,
  • Pierre Leclerq, dyrektor ds. designu
  • Laurent Bariaa, dyrektor ds. marketingu i komunikacji.

Paryska impreza była czymś więcej, niż tylko pokazem koncepcyjnego Oli. Citroen zmienił swój logotyp, a to zawsze przełomowy moment w historii każdej marki. Loga zmienia się, żeby nadążyć za zmieniającymi się czasami nie tylko pod względem wizualnym.

To zawsze znacznie głębsza rewolucja niż nowy znaczek na salonach i maskach aut. To początek kolejnego rozdziału w długiej historii producenta. Nie bez powodu tak wiele marek robi to właśnie teraz, kiedy cała branża wjeżdża w erę elektromobilności.

Nowe logo Citroena
Nowe logo Citroena fot. Filip Trusz

Citroen Oli ma szokować i prowokować. Przede wszystkim szuka nowej drogi dla elektryków

Odważna stylistyka Citroena Oli to tylko pretekst do rozmowy o przyszłości motoryzacji. Nie będziemy się na niej skupiać, a wszystkich zainteresowanych odsyłamy do naszej galerii, gdzie znajdziecie zdjęcia z prezentacji oraz te prasowe, starannie przygotowane przez producenta. Szalony dizajn Oli nie jest tu najważniejszy.

Citroen Oli waży około 1000 kg, ma zużywać znakomite 10 kWh/100 km, a na jednym ładowaniu przejechać 400 km.
 

Akumulator o pojemności 40 kWh nikomu nie zaimponuje, ale jeśli Oli rzeczywiście potrafiłoby się zakręcić wokół 10 kWh/100 km, to byłby w zupełności wystarczający nawet dla kogoś, kto czasem rusza w trasy poza miasto, prawda? Zwłaszcza, że z szybkiej ładowarki da się pikapa (?) Citroena naładować od 20 do 80 proc. w 23 minuty.

Citroen Oli jedzie inną drogą niż aktualne elektryki. Te najnowsze i najbardziej chwalone są teraz minivanopodobnymi SUV-ami. Wielkie, napompowane, często irracjonalnie szybkie, napchane najnowszymi technologiami i bardzo ciężkie z powodu dużych akumulatorów. Bardzo przyjemne dla kierowcy i imponujące pod wieloma względami, ale...

Koszmarnie drogie. Citroen Oli chce rzucić całej branży wyzwanie i pokazać, że da się inaczej. W myśl filozofii "mniej znaczy więcej" stawia akcenty inaczej.

Ucina koszty, gdzie tylko się da i stara się być jak najbardziej przystępny. Koronny przykład? Niska masa to niższe zużycie energii. Niższe zużycie energii to możliwość zainstalowania mniejszego akumulatora. Dwukrotnie mniejszy akumulator to niższa cena... Możliwe więc, że elektryk zaprojektowany w myśl tej filozofii nie będzie już tylko autem dla wybranych. Citroen chce otworzyć drzwi do świata elektromobilności jak najszerzej.

Citroen Oli
Citroen Oli fot. Citroen
Citroen Oli
Citroen Oli fot. Citroen
Citroen Oli
Citroen Oli fot. Citroen

Mnóstwo ciekawych rozwiązań i jeszcze więcej pytań

Stąd ultralekkie, niesamowicie wyglądające fotele i jak najlżejsze materiały pochodzące z recyklingu. Minimalistyczny projekt wnętrza ma sporo z Ami, a na pokładzie znajdziemy tylko najpotrzebniejsze wyposażenie. Próżno szukać choćby ekranów, ponieważ Citroen tym konceptem zadaje sporo pytań:

  • Skoro korzystasz ze Spotify albo Tidala, to czy potrzebujesz wbudowanego radia?
  • A nawigacja? Może wystarczy ci szybkie ładowanie i wygodny uchwyt na smartfona. I tak pewnie jeździsz na Google albo Apple Maps.
  • Ekrany? W dużym i luksusowym aucie może i pasują, ale w miejskim autku segmentu B naprawdę trzeba instalować dwa gigantyczne wyświetlacze?
  • Twój miejski SUV musi mieć 4,6 m długości i przestronność minivana? Może starczy ci ciekawie narysowany pudełkowaty segment B?
  • Co powiesz na materiały z recyklingu, dzięki którym auto jest nie tylko eko, ale też po prostu tańsze?
  • Nadwozie z wymiennych paneli? Dzięki nim naprawy mają być prostsze, a auto służyć dużo dłużej.
  • A może byś chciał maskę i dach, po których można bez obaw chodzić? O tak o, bo można i to fajne.
  • Albo "bagażnik" w stylu pikapa?
  • Skoro jeździsz głównie po mieście, to może poeksperymentować z przednią szybą? Ta pionowa podobno zapobiega nadmiernemu nagrzewaniu się wnętrza.

I tak dalej i tak dalej.

Citroen Oli
Citroen Oli fot. Citroen
Citroen Oli
Citroen Oli fot. Citroen
Citroen Oli
Citroen Oli fot. Citroen
Citroen Oli
Citroen Oli fot. Citroen

Citroen Oli w tej formie na drogi oczywiście nie wyjedzie. Jest poligonem doświadczalnym, na którym Citroen będzie teraz badał swoje pomysły. Stąd taka szalona i odważna stylistyka oraz aż tyle dziwnych pomysłów. A nuż klienci stwierdzą, że system multimedialny jest im zupełnie niepotrzebny, a niezabudowane fotele to strzał w dziesiątkę? Wtedy takie pomysły trafią do produkcyjnych samochodów.

Najlepszym dowodem, że z takiego konceptu może wyrosnąć coś ciekawego jest przecież Citroen Ami. Kiedyś ciekawostka, teraz produkcyjny model, który w 2023 r. wjedzie na wiele europejskich rynków, w tym polski. Co ciekawe, w Niemczech zainteresowanie było nim na tyle spore, że Opel zdecydował się stworzyć swojego bliźniaka.

Citroen Ami w terenowej wersji
Citroen Ami w terenowej wersji fot. Filip Trusz

Nasza branża potrzebowała takiego spojrzenia na elektromobilność

W motoryzacji nie ma jednego przepisu na sukces i samochodu idealnego. Dlatego przez tyle lat bestsellerem był i Fiat 500, i Mercedes Klasy S. Citroen Oli wraz z całą marką idzie trochę pod prąd aktualnych trendów i szuka odpowiedzi, jak stworzyć przystępnie cenowego, a przy tym wciąż pełnego pozytywnej energii i frajdy z jazdy elektryka.

Dla kierowców to znakomita informacja. Im więcej takich projektów, tym większy będzie wybór, a ceny niższe. Jesteśmy bardzo ciekawi, co z szalonego Oli przeniknie do produkcyjnych Citroenów. I czy rzeczywiście w najbliższym czasie uda się wypuścić na drogi elektryka o wadze 1000 kg i rozsądnym zasięgu.

Za pomysły Citroena trzymamy kciuki. e-motoryzacja będzie potrzebowała takich aut.

Zobacz wideo Citroen C5 X na pierwszym filmie
Więcej o: