Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Nie raz różnego typu nagrania i wiadomości z policji udowadniały, że ucieczka przez stróżami prawa raczej się nie sprawdza. Zawsze jest jednak ktoś, kto chce udowodnić, że jest inaczej. Jak pewien 36-latek uciekający przed krakowską grupą Speed.
22 września patrol grupy Speed w gminie Iwanowice namierzył Opla, który przekroczył dozwoloną prędkość o 32 km/h. Oczywiście policjanci przystąpili do procedury zatrzymania pojazdu. W tym celu dali sygnał, który miał kierowcę zobligować do zatrzymania.
Zamiast jednak zastosować się do tego co chcieli policjanci, to kierowca wyraźnie przyspieszył. Funkcjonariusze ruszyli w pościg, dając znaki świetlne i dźwiękowe. Kierowca jednak po pewnym czasie zrezygnował z dalszej ucieczki. Po 2 km. Najwyraźniej zdał sobie sprawę, że Oplem nie ucieknie przed policyjnym BMW.
Funkcjonariusze przeprowadzili czynności i sprawdzili kierowcę, okazał się nim 36-letni mieszkaniec gminy Sułoszowa. Okazało się, że miał powody do ucieczki. Mężczyzna był poszukiwany do odsiadki roku pozbawienia wolności (za zmuszanie groźbą innej osoby do określonego zachowania) i posiada sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Jakby tego było mało, mężczyzna był pijany, miał prawie 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Do tego wszystkiego razem z nim podróżowała jego kilkuletnia córka.
W tym wypadku na miejsce została wezwana matka dziewczynki. 34-latka również została sprawdzona przez stróżów prawa. Okazało się, że ona również ma do odsiedzenia wyrok w wysokości 2 miesięcy.
Ostatecznie dziewczynka trafiła pod opiekę dziadka. Jej rodzice zostali doprowadzeni przez policjantów do zakładu karnego, aby odsiedzieć wcześniej zasądzoną im karę.
36-latek odpowie też za niezatrzymanie się do kontroli drogowej, jazdę pod wpływem alkoholu i pomimo orzeczonego zakazu do prowadzenia pojazdów, a także za narażenie na niebezpieczeństwo własnej córki. Za te przestępstwa dodatkowo grozi mu do 5 lat więzienia.