Przepisy obowiązujące na drogach analizujemy również w innych materiałach publikowanych także w serwisie Gazeta.pl.
Jesienna aura sprawiła, że w Polsce wybuchł sezon na grzyby. A jako że sporymi krokami zbliża się weekend i część z was może postanowić wybrać się na zbiór "owoców" lasu, warto przypomnieć zasady poruszania się po lesie. A te wcale takie oczywiste nie są.
Ustawa o lasach mówi wyraźnie. Co do zasady i poza drogami asfaltowymi o charakterze gminnych czy krajowych, po lesie jeździć pojazdem silnikowym nie wolno. I zapis ten wcale nie jest martwy. Znajduje bowiem poparcie w art. 161 ustawy Kodeks wykroczeń. A ten mówi wyraźnie że:
Kto, nie będąc do tego uprawniony albo bez zgody właściciela lub posiadacza lasu, wjeżdża pojazdem silnikowym, zaprzęgowym lub motorowerem do nienależącego do niego lasu w miejscu, w którym jest to niedozwolone, albo pozostawia taki pojazd w lesie w miejscu do tego nieprzeznaczonym, podlega karze grzywny.
No dobrze, ale skoro z drogi głównej są drogi gruntowe, które do lasu prowadzą, to czy nie powinny one być oznaczone znakiem zakazującym wjazdu? Nie, nie ma takiego obowiązku. Zakaz obowiązuje na każdym z takich szlaków i jest nakładany automatycznie z mocy ustawy. W efekcie w przypadku lasów znakowane są tylko te drogi, które z uwagi na charakter np. drogi dojazdowej dopuszczają możliwość ruchu pojazdów silnikowych. Identyczna zasada dotyczy parkowania. Zaparkować pojazd i ruszyć na grzybobranie można tylko w miejscach do tego wyznaczonych. Nie można zatrzymywać aut na poboczu leśnych czy publicznych dróg ani przed szlabanami.
Na stronie www.lasy.gov.pl znajdziemy sieć parkingów leśnych oraz miejsc parkowania pojazdów. Przed wyprawą do lasu warto to sprawdzić.
Możecie pomyśleć sobie, że przecież wjeżdżania na teren lasu nikt nie pilnuje. Przecież nigdy na leśnej drodze nie spotkaliście policjantów. Tyle że to błąd. Bo patrolowaniem lasów zajmuje się nie policja a straż leśna. Ta ma możliwość zatrzymania was do kontroli drogowej i wlepienia mandatu. Kara za poruszanie się po leśnej drodze bez uprawnień wynosi od 20 do 500 zł. I choć już 500 zł to kara spora, na tym potencjalne konsekwencje nie kończą się. Sprawa może bowiem również trafić do sądu.
W sytuacji, w której kierowca zacznie kłócić się ze strażnikiem leśnym, a do tego odmówi przyjęcia mandatu, sprawa o ukaranie trafi do sądu. A tam możliwa do wlepienia grzywna może sięgnąć nawet 30 tys. zł. Warto o tym pamiętać.
Mandat do 500 zł grozi również tym kierującym, którzy parkują pojazd na leśnych drogach, przed szlabanami lub w miejscach w lesie, które nie zostały przeznaczone do parkowania. Powód? Strażnik może bowiem uznać zatrzymanie pojazdu za niszczenie gruntu leśnego. I opcja taka jest tym bardziej prawdopodobna w przypadku, w którym pojazd cierpi na wycieki oleju lub innych płynów eksploatacyjnych.