W miastach spotkanie człowieka wskazującego wolne miejsce postojowe, lub osoby oferującej przypilnowanie samochodu pod marketem, nie jest niczym szczególnym. Tacy ludzie zwykle oczekują w zamian pieniędzy i bywają bardzo natrętni. Jednym samozwańczym parkingowym wystarczą w podziękowaniu drobne, a inni żądają konkretnych kwot.
To, czy postanowimy wesprzeć takiego parkingowego, czy nie, jest już indywidualną sprawą każdego zmotoryzowanego. Niestety takie sytuacja zwykle rodzą pewne obawy. Zignorowanie żebrzącego może wzbudzić w nim agresję, szczególnie kiedy osoba wymuszająca pieniądze jest pod wpływem środków odurzających. Do takiej sytuacji, zakończonej aktem wandalizmu, doszło w województwie świętokrzyskim.
Policjanci z Kielc w komunikacie prasowym poinformowali o incydencie, który miał miejsce pod jednym z marketów na terenie gminy Mniów. W sobotę 17 września, pewien mężczyzna prosił o 10 złotych właściciela BMW serii 7, który robił zakupy w sklepie. Pieniądze zamierzał przeznaczyć na zakup alkoholu. Robiący zakupy odmówił żebrzącemu.
Kiedy 52-letni mężczyzna był zajęty swoimi sprawami, sfrustrowany żebrak wyszedł ze sklepu na parking i uszkodził zaparkowaną limuzynę. Kiedy właściciel wrócił do pojazdu, zauważył roztrzaskaną szybę, a we wnętrzu samochodu znalazł kamień, który posłużył do wyrządzenia szkody.
Wezwani na miejsce policjanci szybko ustalili, kto jest odpowiedzialny za zniszczenie BMW. Okazał się nim znany stróżom prawa 62-letni mieszkaniec gm. Mniów, który wcześniej prosił o pieniądze na alkohol. Powstałe szkody wyceniono na kwotę 2000 złotych. Sprawca usłyszał zarzut zniszczenia mienia za co może mu grozić do 5 lat pozbawiania wolności.