Most na rzece Gudbrandsdalslagen zawalił się w poniedziałek rano. Do tragicznego zdarzenia doszło w norweskiej miejscowości Tretten, zlokalizowanej na w południowej Norwegii, niedaleko Lillehammer.
Więcej newsów motoryzacyjnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W momencie zdarzenia na moście znajdowały się dwa pojazdy. Lokalna policja poinformowała media, że kierowca samochodu osobowego samodzielnie wydostał się z pojazdu. Natomiast kierowca cieżarówki został wyciągnięty z kabiny przy pomocy śmigłowca. Na szczęście kierowcom nie stało się nic poważnego.
Zawalony most to drewniana konstrukcja o długości 148 metrów i 10 metrów szerokości. Przeprawa składająca się z dwóch jezdni i chodnika dla pieszych została oddana do użytku w 2012 roku. Lokalne władze poinformowały, że przyczyny zawalenia się mostu nie są na ten moment znane. W ubiegłym roku przeprowadzono kompleksowy przegląd konstrukcji, ale nie stwierdzono żadnych usterek.
To już kolejna katastrofa drewnianego mostu w Norwegii. W lutym 2016 roku zawalił się most w miejscowości Sjoa w okręgu Innlandet. Konstrukcja wykonana z klejonego warstwowo drewna zawaliła się w momencie, gdy przejeżdżała tamtędy ciężarówka. Kierowca odniósł niewielkie obrażenia.
Po tamtym zdarzeniu jedenaście podobnych mostów, w tym zawalony właśnie most w Tretten, zamknięto tymczasowo decyzją Norweskiego Zarządu Dróg Publicznych. Rządowa agencja wskazała wtedy, że bezpośrednią przyczyną katastrofy były "wadliwe łączenia w konstrukcji".