Beztroska Doroty Gardias mogła zakończyć się kalectwem jej córki. Wyjaśniamy dlaczego

Media rozpisują się o wpadce wizerunkowej Doroty Gardias z filmem umieszczonym na Instagramie. Wyliczają jej przewinienia i mandaty, jakie za nie grożą, ale mało kto zwraca uwagę na to, że znana prezenterka poważnie naraziła zdrowie swojej córki.

W krótkim filmie Doroty Gardias opublikowanym w mediach społecznościowych, widać kilka poważnych uchybień. Od trzymania telefonu podczas jazdy i kręcenia nim filmu, poprzez nieprawidłowo zapięte pasy 8-letniej córki, przewożenie psa bez zabezpieczeń, na trzymaniu nóg na desce rozdzielczej kończąc. Mówi się też o wpadce wizerunkowej, jaką Gardias zafundowała Mercedesowi i mandatach, jakie powinna dostać, ale niewiele osób zwróciło uwagę na to, że celebrytka naraziła swoją córkę na kalectwo, godząc się na tak nonszalancki sposób podróżowania. 

Co prawda prezenterka przeprosiła wszystkich za swe zachowanie, podziękowała za konstruktywną krytykę i obiecała poprawę, ale czy szczerze? Jeśli jednak fala krytyki miałaby nie zrobić wrażenia na obytej w świecie showbiznesu celebrytce, być może zadanie to spełni zdjęcie rentgenowskie ofiary wypadku, która podróżowała w aucie w podobny sposób, jak córka Gardias. 

Wyłamane z bioder nogi i pogruchotana miednica

Niestety, nie tylko córka prezenterki ma tak niebezpieczne nawyki. Patrząc na polskie drogi, szczególnie podczas wakacyjnych wyjazdów, co chwilę napotkać można auto w którym pasażer lub pasażerka trzyma stopy na desce rozdzielczej. Ok, rozumiem, że dla niektórych to może być odprężająca pozycja na dłuższych trasach, choć ortopedzi pewnie mają na inne zdanie, ale nie o skrzywienie kręgosłupa tym razem chodzi. 

Więcej motoryzacyjnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

W tej sytuacji trzeba uruchomić wyobraźnię i zastanowić się co się stanie w przypadku nawet niewielkiej kolizji, ale wystarczającej do tego, żeby odpalić poduszki powietrzne. Trzeba po prostu pomyśleć, co stanie się z nogami, miednicą i resztą ciała w momencie stłuczki i wystrzału poduszek.

Co prawda pasy bezpieczeństwa i poduszki powietrzne mają za zadanie minimalizować skutki wypadku. Zabezpieczenia te jednak spełnią swoje zadanie tylko wtedy, gdy pasażer zajmie odpowiednią pozycję w fotelu. Każdy odchył od tej normy może spowodować skutek odwrotny – zamiast zapewniać bezpieczeństwo, mogą stanowić śmiertelne zagrożenie dla życia i zdrowia. 

Napełniający się z ogromną prędkością airbag zadziała, jak katapulta wystrzeliwująca nogi w stronę głowy. To naprawdę niszczycielska siła, która łamie kości, miednicę i wyrywa kości z bioder. Jak wielkie zniszczenia w ciele poszkodowanych może wywołać, pokazują zdjęcia rentgenowskie ofiar takich kolizji.

W tej sytuacji doszło nie tylko do złamania, ale również do wyrwania stawu z biodra. Co prawda w tym przypadku pasażerka przeżyła, ale jej sprawność ruchowa będzie mocno ograniczona już do końca życia. Co więcej, lekarze ostrzegają, że podczas takiego uderzenia może nawet dojść do złamania kręgosłupa czy przerwania rdzenia kręgowego, co oznacza już inwalidztwo do końca życia. Trudno uwierzyć, że gdyby siedziała prawidłowo na fotelu, skończyłoby się na kilku siniakach i nadwyrężonej szyi. 

Jednym słowem widok ofiar takich wypadków robi piorunujące wrażenie. Jak duże? O tym może świadczyć mój przykład – pokazując podobne zdjęcia ze szpitali, skutecznie odzwyczaiłem od takiego stylu podróżowania sporą grupę moich znajomych. Okazuje się, że to skuteczniej działa na wyobraźnie ludzi niż zdjęcia płuc palacza, umieszczane na opakowaniach papierosów.

Więcej o:
Copyright © Agora SA