Każdy właściciel pojazdu (samochodu, motocykla czy skutera) musi wykupić obowiązkową polisę OC. Do tej pory największy wpływ na wysokość składki za obowiązkowe ubezpieczenie miały takie dane jak miejsce zamieszkania, wiek kierowcy, staż prawa jazdy oraz historia szkodowości. Firmy ubezpieczeniowe brały również pod uwagę stan cywilny, liczbę dzieci, a także liczne parametry ubezpieczanego pojazdu – pojemność silnika, wiek, przebieg, a także sposób użytkowania samochodu.
Więcej informacji na temat ubezpieczeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Teraz do tej listy dochodzą wykroczenia i przestępstwa przeciwko przepisom ruchu drogowego – od przekraczania prędkości przez niepodporządkowanie się znakom, aż po jazdę pod wpływem alkoholu lub środków odurzających.
Towarzystwa ubezpieczeniowe mogą od 17 czerwca pozyskiwać informacje na temat mandatów i punktów karnych swoich klientów. O dostęp do tych danych zabiegała od dawna Polska Izba Ubezpieczeń. Wszystko w imię dokładniejszego wyliczania ryzyka i zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Dzięki nowym danym z CEPiK firmy ubezpieczeniowe będą mogły określać wysokość składki w oparciu o nowe parametry.
W praktyce oznacza to jedno – im więcej mandatów na koncie kierowcy, tym wyższa będzie polisa OC. Firmy nawet specjalnie nie kryją się z tym podejściem. Zdaniem przedstawicieli branży ubezpieczeniowej zmiana pozwoli precyzyjniej dopasować wysokość składki do potencjalnej szkodowości danego właściciela pojazdu. Skorzystają na tym osoby, które rzadko albo w ogóle nie łamią przepisów. Efektem "ubocznym" ma być poprawa bezpieczeństwa na drogach.
Przepisy wprowadzone w życie nie precyzują progów podwyżek OC w związku z wykroczeniami. Dlatego każda firma może opracować we własnym zakresie algorytm do wyliczania wysokości składek. To sprawi, że oferty ubezpieczenia OC mogą być dużo bardziej zróżnicowane niż dotychczas.
Jedną z pierwszych firm, która pochwaliła się dostępem do bazy wykroczeń jest Warta. Rzecznik firmy Dawid Korszeń w rozmowie z dziennikarzami wyborcza.biz przyznał, że ważny będzie rodzaj przewinienia. Kierowcy popełniający najgorsze wykroczenia, takie jak jazda po alkoholu, drastyczne przekraczanie prędkości w terenie zabudowanym czy wyprzedzanie na pasach muszą się liczyć z poważnymi zwyżkami polis. Warta nie podaje jednak bardziej precyzyjnych danych w tym zakresie.
PZU aktualnie prowadzi analizę rozwiązań, które wynikają z zapisów ustawy. W niedługim czasie firma będzie wdroży u siebie połączenie z bazą wykroczeń. Przedstawiciele PZU zapewniają, że lepsze dopasowanie ryzyka ubezpieczeniowego pozwoli korzystnie wpłynąć na składki u kierowców, którzy jeżdżą bezpiecznie, a do tego nie kolekcjonują punktów karnych.
Firma LINK4 planuje jak najszybciej wykorzystywać informacje o punktach karnych podczas kalkulowania składek polis OC. Spółka jest na etapie przygotowywania odpowiedniej technologii, która pozwoli wprowadzić kolejną zmienną do bazy kilkuset wykorzystywanych obecnie. Przedstawiciele firmy również w tym przypadku nie podają precyzyjnej skali zmiany cen. Zapewniają jednak, że skorzystają na tym kierowcy z czystym kontem, a osoby łamiące przepisy czekają podwyżki.
Firma Uniqa zamierza przeanalizować, w jaki sposób liczba punktów karnych wpływa na częstotliwość wypadków. Ubezpieczyciel przygotowuje się do technicznego połączenia z bazą CEPiK, ale w obecnej fazie nie jest w stanie określić, jaki wpływ może mieć nowy czynnik, ponieważ może się łączyć z innymi cechami, które zwiększają ryzyko szkód.
To jednak nie koniec zmian w ubezpieczeniach. Komisja Nadzoru Finansowego zakończyła niedawno prace nad pakietem rekomendacji dla sektora ubezpieczeniowego. Tym razem dotyczą one głównie likwidacji szkód komunikacyjnych. Zakłady ubezpieczeń będą miały trzy miesiące na wdrożenie nowych rozwiązań.
W ocenie wiceprzewodniczącego KNF, Krystiana Wierciocha, rosnące stopy procentowe, wysoka inflacja, a także idące za tym wyższe koszty napraw i stopień zaawansowania technicznego pojazdów sprawią, że koszty likwidacji szkód mogą w najbliższym czasie istotnie wzrosnąć.
Dlatego KNF uważa, że firmy ubezpieczeniowe powinny przygotować się na taki rozwój sytuacji i odpowiednio wcześniej wdrożyć długofalową strategię polegającą na podnoszeniu stawek. Będą to kolejne zmiany, które ostatecznie odbiją się na kieszeni klientów.