Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Fabryka samochodów Stellantis w Gliwicach miała od kwietnia produkować seryjnie duże samochody dostawcze z tej grupy. Wcześniej w wywiadzie udzielonym Samarowi dyrektor fabryki potwierdził, że testy już ruszyły. Jednak mamy czerwiec, a jak produkcja nie ruszyła, tak nie widać, kiedy ma to nastąpić.
Biuro prasowe Stellantis Gliwice zapytane przez Samar o potencjalnej dacie uruchomienia produkcji przekazało, że nie ma żadnych nowych informacji na ten temat. Wcześniej zapewniano, że wszystko idzie zgodnie z planem. Jedynie potrzeba zrobić kalibrację kilku maszyn. Obecnie trwa nabór na drugą zmianę, która ma być uruchomiona na przełomie sierpnia i września.
Co ciekawe Samarowi nie udało się uzyskać informacji o potencjalnej dacie uruchomienia seryjnej produkcji aut dostawczych u dyrektora zakładu, u Pana Andrzeja Korpaka, a nawet u przewodniczącego NSZZ „Solidarność" Stellantis Gliwice Mariusza Króla. Ten ostatni odsyłał do biura prasowego.
W zakładzie Stellantis Gliwice miały być produkowane auta dostawcze takich marek jak Peugeot, Opel, Vauxhall czy Citroen. W tym roku miało zjechać 40 tysięcy samochodów. Co ciekawe również duży samochód dostawczy Toyoty miał tu być produkowany na bazie auta od Stellantis. Wbrew plotkom, Fiat nie miał być tutaj produkowany.
Jak zatem widać, wyprodukowanie 40 tysięcy samochodów dostawczych raczej nie jest już możliwe. Prawdopodobnie problemy z dostępnością komponentów, wojna w Ukrainie, wysokie ceny materiałów oraz inflacja mogły wpłynąć na opóźnienie, chociaż wcześniej deklarowano, że nic takiego nie ma wpływu na rozpoczęcie produkcji. Są to jednak jedynie przypuszczenia, które nie zostały potwierdzone z jakiejkolwiek oficjalnej strony zakładu, czy to od dyrektora, czy z biura prasowego czy od przewodniczącego związków zawodowych.