Rower i alkohol - w 2022 r. są nowe przepisy. Utrata prawa jazdy? Mandat? Wyjaśniamy

Od początku roku jednym z głównych tematów są nowe mandaty. Taryfikator mandatów zaostrzono także dla rowerzystów. Muszą się oni spodziewać dotkliwych kar za jazdę po alkoholu. Konsekwencje będą głównie finansowe. W kwestii utraty prawa jazdy nic się nie zmieniło. Rowerzyści go nie tracą.

Pijany rowerzysta - utrata prawa jazdy 2022 r. To mit

Od razu zaczynamy od pytania, które rowerzyści zadają najczęściej. W 2022 r. za jazdę na rowerze pod wpływem alkoholu rowerzyści nie stracą prawa jazdy. Czekają ich inne, często bardzo poważne konsekwencje, ale karę zabrania prawa jazdy skasowano już jakiś czas temu. Zaostrzenie przepisów w 2022 r. nic tu jednak nie zmieniło. Ten bat na niepokornych rowerzystów nie wrócił.

Zobacz wideo Z jakim poziomem inflacji możemy pożegnać rok 2022?

Jazda na rowerze po alkoholu - mandat. A czasem znacznie poważniejsza kara

Mandat minimum tysiąc złotych, grzywna do 30 tys. zł, a nawet więzienie - kar za jazdę na rowerze pod wpływem alkoholu jest wiele. Ich wysokość zależy od okoliczności. Podstawową karą dla rowerzysty w stanie po spożyciu alkoholu (0,2-0,5 promila) lub w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila) jest mandat.

  • W pierwszym przypadku - od 1000 zł.
  • W drugim - od 2500 zł.

Więcej o przepisach ruchu drogowego przeczytasz na stronie głównej gazety.pl

Ustalono minimalne stawki mandatów, może się więc okazać, że policjant podczas kontroli zdecyduje się na jeszcze wyższą kwotę. W 2022 r. może to być nawet pięć tysięcy zł.

W niektórych przypadkach na mandacie się nie kończy. Jeśli policjant dopatrzy się znamion zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, rowerzysta może nawet stanąć przed sądem. Sąd może orzec karę grzywny w wysokości do 30 tys. zł, a także zastosować dalsze kary. W skrajnych przypadkach nie tylko wydać zakaz prowadzenia pojazdów niemechanicznych, ale też zdecydować o karze więzienia.

Odczekaj chwilę dłużej niż ci się wydaje

Przystanek na piwo jest dla wielu rowerzystów integralną częścią wycieczki rowerowej. Zrobiło się w końcu ciepło, przy popularnych trasach otworzyły się więc ogródki, w których można się zatrzymać i odpocząć na leżaku.

Trzeba jednak pamiętać, że nie powinniśmy od razu po wypiciu wsiadać na rower. Limit promili jest dla rowerzystów identyczny jak dla kierowców. To oznacza, że już za 0,2 promila rowerzysta zostanie surowo ukarany, a tyle może alkomat pokazać po jednym zwykłym piwie. Pamiętajcie też, że nie ma uniwersalnego przelicznika, ile można wypić, a spalanie alkoholu zależy od wielu czynników. Możecie mieć gorszy dzień i wasz organizm odczuje nawet małe piwo. Dlatego radzimy odczekać dłuższa chwilę przed kontynuowaniem trasy, jeśli zdecydujecie się na piwo.

Dlaczego kary dla rowerzystów są tak bezwzględne? Muszą takie być, ponieważ rowerzyści są uczestnikami ruchu drogowego i bardzo często jeżdżą po ulicach razem z samochodami. Bardzo więc łatwo o wypadek.

Piwo dla rowerzystów. Wszystkie bezalkoholowe są bezpieczne

Dlatego policyjne kontrole trzeźwości rowerzystów nie odbywają się zazwyczaj na typowo rowerowych szklakach, gdzie jest względnie bezpiecznie i pusto. Ale już bliżej miasta lub miejsc, gdzie ruch jest dużo większy możecie się spodziewać, że patrol może poprosić rowerzystę o dmuchnięcie w alkomat.

Dobrym wyborem na wycieczce rowerowej może się więc okazać piwo bezalkoholowe. Absolutnie bezpieczne są i te z napisem "0,0 proc", i "do 0,5 proc. alk.". W myśl polskich przepisów piwa z zawartością alkoholu do 0,5 proc. są piwami bezalkoholowymi i producent nie musi zaznaczać, że dane piwo może zawierać maksymalnie 0,5 proc. alkoholu. Takie piwo najczęściej wcale nie ma 0,5 proc. - to wartość graniczna. Zawiera śladowe ilości alkoholu. Więcej alkoholu czasem znajdziecie w produktach, które wszyscy piją bez cienia wątpliwości, choćby kefirze czy jogurcie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA