Za granicą możesz dostać mandat za telefon lub kamerkę na szybie. Lepiej je przesuń

Kamerki samochodowe zyskują na popularności. I choć w Polsce okazują się legalne, nasze przepisy nie zawsze są odzwierciedlane za granicą. Czy zatem można wyjechać z Polski z kamerką zamontowaną na szybie? To zależy.

Więcej porad z zakresu międzynarodowego prawa o ruchu drogowym publikujemy w serwisie Gazeta.pl.

W kwestii stosowania rejestratorów jazdy w Polsce panuje ogromna dowolność. Przepisy nie regulują kwestii używania tego typu urządzeń. Mogą zatem zostać umieszczone niemalże dowolnie, mogą posiadać ekran i mogą działać w czasie jazdy. Taka liberalność przepisów nie jest jednak międzynarodowym standardem. A jako że powoli wchodzimy w sezon samochodowych wyjazdów Polaków, najwyższa pora opowiedzieć o tym, jak uniknąć astronomicznego mandatu za granicą.

Zobacz wideo Vito Bambino: "Odwaga jest dla mnie najważniejsza". Jaguary są eleganckie jak jego muzyka

Ustaw kamerkę poza zasięgiem wzroku. Inaczej mandat.

Przepisy obowiązujące w wielu krajach Europy pozwalają na stosowanie rejestratorów jazdy. Aby urządzenie było jednak legalne, kierowca musi spełnić jeden podstawowy wymóg. I ten dotyczy pola widzenia, a właściwie to urządzenie nie może go ograniczać. Kamera jest legalna do momentu, do którego nie przeszkadza kierowcy chociażby na Słowacji czy w Szwajcarii. I zasada ta dotyczy też np. telefonu komórkowego zamontowanego na uchwycie. A sposób umieszczenie rejestratora to nie jedyne ograniczenia. Bo np. we Francji nie może on mieć monitora. Ten zdaniem ustawodawcy rozpraszałby kierowcę i tworzył ryzyko wystąpienia zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu.

Możesz nagrywać, ale nie publikować. Kara to nawet... 1,4 mln zł!

Dla przykładu Niemcy dopuszczają używanie kamerek. Nagrania zarejestrowane przy ich pomocy mogą jednak służyć przede wszystkim do celów prywatnych. Publikacja filmu oznacza dla kierowcy karę. Sąd może mu wlepić nawet – UWAGA! – 300 tys. euro grzywny! Własny użytek nagrań to też słowo klucz w Belgii, Portugalii czy Węgrzech. W jakich krajach używanie pokładowej kamerki w aucie jest zabronione? To przede wszystkim Luksemburg, Norwegia czy Austria. W tej ostatniej złamanie zakazu może się zakończyć wlepieniem przez sąd kary wynoszącej od 10 do 25 tys. euro.

Ciekawostki związane z rejestratorami? Norweskie przepisy traktują je jak... przenośny telewizor. Dlatego są zabronione. Austriacy uważają, że kamerka to nic innego, jak miejski monitoring, podczas gdy o zakazie w Luksemburgu decyduje ochrona danych osobowych. Do używania rejestratora konieczne są specjalne pozwolenia. Czy są kraje, w których podejście do rejestratorów jest tak liberalne jak w Polsce? Oczywiście. Mowa m.in. o Danii, Bośni i Hercegowinie, Włoszech, Szwecji, Serbii, Holandii czy Hiszpanii.

Kamerki samochodowe a konwencja wiedeńska

Na koniec przygotowaliśmy dla was jeszcze jedną wątpliwość. Są interpretacje dotyczące rejestratorów samochodowych, które mówią o tym że zagraniczne przepisy nie mogą zakazać Polakowi stosowania urządzenia. Powód? Tym jest konwencja wiedeńska o ruchu drogowym. Na jej mocy niemiecki policjant nie może wymagać od polskiego kierowcy polskiego samochodu elementów obowiązkowego wyposażenia ustanowionych na mocy niemieckich przepisów. Polaków za granicą obowiązują polskie przepisy. I generalnie taka interpretacja dotycząca rejestratorów byłaby niezwykle korzystna. Byłaby, gdyby nie pewien aspekt.

Nikt nie jest w stanie w stu procentach rozstrzygnąć tego czy rejestratory jazdy są lub mogą być elementem wyposażenia pojazdu w Polsce. A decyduje o tym prosty fakt. Prawo o ruchu drogowym nie wspomina o nich ani słowem. I tu pojawia się problem formalny. Bo skoro kwestia nie została uregulowana w przepisach obowiązujących na drogach w naszym kraju, ciężko powoływać się na konwencję wiedeńską podczas zagranicznej kontroli drogowej. Obowiązkowe powinno być zatem stosowanie się do zapisów aktualnych za granicę. W skrócie kary za używanie rejestratora mogą być jak najbardziej realne.

Więcej o: