Wiózł 40 ton na pace i ponad 1,5 promila we krwi. "Inspektor wyczuł woń alkoholu"

Inspektorzy ITD zatrzymali kierowcę wielkiego tira, który - jak się okazało - był kompletnie pijany. Mężczyzna upierał się jednak, że nie pił alkoholu, i to pomimo wskazań alkomatu i charakterystycznej woni, którą wyczuł inspektor.
Zobacz wideo Motocyklista w minutę uzbierał 30 punktów i 5 tys. zł mandatu. Stracił prawko i czeka na rozprawę

O tym jak niebezpieczna jest jazda po alkoholu policja (i nie tylko) przypomina niemal codziennie. Pijany kierowca osobówki stwarza ogromne zagrożenie na drodze. Co dopiero kierowca zawodowy ważącego dziesiątki ton tira. Teraz mamy kolejny przykład takiej skrajnej nieodpowiedzialności.

Wiózł 40 ton i był kompletnie pijany. Ale "nic nie pił"

Funkcjonariusze mazowieckiej Inspekcji Transportu Drogowego na krajowej "pięćdziesiątce" w Mszczonowie zatrzymali do rutynowej kontroli tira. Miało to być standardowe sprawdzenie ważności i legalności dokumentów, ale jeden z inspektorów - jak podało ITD - wyczuł woń alkoholu w kabinie ciężarówki.

Funkcjonariusze postanowili więc sprawdzić kierowcę pojazdu alkomatem, który potwierdził ich przypuszczenia. Mężczyzna był pijany, ale najwyraźniej zupełnie nie przeszkadzało mu to w prowadzeniu wielkiego, ważącego 40 ton zespołu pojazdów. Kierowca szedł nawet w zaparte i pomimo dowodów twierdził, że alkoholu nie spożywał.

Inspektorzy wezwali więc do pomocy policjantów z komisariatu w Mszczonowie, którzy ponowili pomiar policyjnym alkomatem. Wynik ponownie pokazał, że mężczyzna zdecydowanie nie powinien był siadać za kółko. Miał 1,56 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. W celu wykonania dalszych czynności został przewieziony na komendę.

Więcej o kierowcach przeczytasz na Gazeta.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.