Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Nadmierna prędkość nigdy nie jest dobrym pomysłem. Wielu kierowców jednak ignoruje ograniczenia prędkości. Skrzyżowanie w Seattle ma z tym pewien problem.
Skrzyżowanie to jest na tyle „popularne", że otrzymało własną kamerę przemysłową do śledzenia wypadków.
Tutaj możesz zobaczyć felerne skrzyżowanie.
Skąd taki problem? Dlaczego kierowcy wpadają w krzaki albo w innych uczestników ruchu? Odpowiedź jest następująca: tunel, z którego wyjeżdżają łączy miasto z autostradą i zakręt w nim jest dosyć ciasny. Oczywiście są ograniczenia prędkości do 32 km/h, ale większość kierowców ignoruje ten znak.
Zaraz za tunelem są światła i przepis na wypadki gotowy. Kierowcy jadą za szybko, wyjeżdżają z tunelu i widzą od razu zatrzymane inne pojazdy. Albo po prostu nie wyrabiają się w ciasnym zakręcie.
Na ten moment nie wiadomo czy władze miasta zamierzają coś z tym zrobić. Wiadomo tyle, że ponoć zjazd ten jest dobrze oznaczony, więc kierowcy nie mają wymówki, że coś przeoczyli.