Wyżej zawieszone nad ziemią samochody na stałe wbiły się w motoryzacyjny krajobraz. Pojazdy tego typu są uniwersalne i wygodne w codziennym użytkowaniu. Mało kto wie, że prekursorem tej klasy aut w 2006 roku był Nissan Qashqai. Model ten jest często spotykany na drogach, a obecnie na rynku oferowana jest już jego trzecia generacja. Niestety japońskiego crossovera lubią nie tylko osoby poszukujące pojazdu dla siebie. Z uwagi na dużą popularność Qashqaia interesują się nim również złodzieje.
Funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy, specjalizujący się w zwalczaniu przestępczości samochodowej, wpadli na trop grupy zajmującej się kradzieżami samochodów. Szajka specjalizowała się we włamaniach właśnie do Nissanów Qashqai.
W komunikacie kujawsko-pomorskiej policji możemy przeczytać, że kryminalni już od dłuższego czasu zajmowali się rozwiązaniem spraw dotyczących skradzionych Nissanów. W końcu policjantom udało się poznać dokładny plan działania złodziei oraz złapać ich na gorącym uczynku.
Jak przestępcy radzili sobie z kradzieżą wytypowanych samochodów? Według ustaleń śledczych, mężczyźni za pomocą specjalistycznych urządzeń i narzędzi łamali zabezpieczenia, uruchamiali silnik i odjeżdżali. Trasa przejazdu takiego skradzionego wozu była chwilę wcześniej sprawdzana przez inne auto pod kątem obecności policyjnych patroli. Dodatkowo w samochodach zmieniano tablice rejestracyjne oraz usuwano naklejki legalizacyjne na podszybiu. Auta po odstawieniu w bezpieczne miejsce były zwykle demontowane na części.
Policjanci z Bydgoszczy zatrzymali do sprawy dwóch mężczyzn. Złodzieje zostali złapani na gorącym uczynku w trakcie transportu Nissana pochodzącego z przestępstwa. Akcja miała miejsce na bramkach autostradowych pod Toruniem. W ręce policjantów wpadło dwóch braci.
W oparciu o zebrany materiał dowodowy prokurator przedstawił zatrzymanym zarzuty popełnienia łącznie pięciu kradzieży z włamaniami w okresie od czerwca 2021 r. do kwietnia 2022 r. Do przestępstw dochodziło na terenie Warszawy, Redy, Tczewa i Gdańska, a łączna wartość strat została oszacowana na kwotę ponad 400 tys. złotych. W toku śledztwa odzyskano część skradzionych samochodów, a sprawa ma charakter rozwojowy.
Z uwagi na obawę matactwa oraz grożącą podejrzanym surową karę, prokurator wystąpił do sądu o aresztowanie zatrzymanych braci. Wniosek został zaakceptowany przez sąd i mężczyźni trafili do aresztu na okres 3 miesięcy. Grozi im do 10 lat więzienia.