Gnał 151 km/h w obszarze zabudowanym. Za kierownicą BMW 19-latek

Lekceważący stosunek kierowców do prawa spotyka się z surowymi konsekwencjami. Jazda przez miasto z prędkością przekraczającą 150 km/h oznacza nie tylko wysoki mandat, ale i czasową utratę prawa jazdy.

Policjanci dbający o bezpieczeństwo w ruchu drogowym każdego dnia wyłapują zmotoryzowanych poruszających się z nadmierną prędkością. Działania te mają na celu przede wszystkim zmniejszenie ryzyka wypadków poprzez egzekwowanie od kierujących przestrzegania obowiązujących ograniczeń prędkości.

Niepotrzebny pośpiech okazał się bardzo kosztowny dla młodego mieszkańca z województwa świętokrzyskiego. Policjanci kontrolujący ruch drogowy w okolicach ulicy Ściegiennego w Kielcach, zmierzyli prędkość nadjeżdżającego BMW. Urządzenie pomiarowe wskazało 151 km/h. Funkcjonariusze nakazali kierującemu zatrzymanie pojazdu i poddali go kontroli.

Autem kierował 19-letni kielczanin. Młody mężczyzna w obszarze zabudowanym, gdzie obowiązuje prędkość do 50 km/h, jechał aż o 101 km/h więcej. Takie zachowanie zagrażające bezpieczeństwu w ruchu drogowym musiało spotkać się ze stanowczą reakcją stróżów prawa. Policjanci wystawili mandat karny w wysokości 2500 złotych, do konta kierowcy przypisali 10 punktów karnych oraz zatrzymali prawo jazdy na trzy miesiące. Przypominamy, że uprawnienia są obligatoryjne zatrzymywane, kiedy dochodzi do przekroczenia szybkości o drugie tyle w obszarze zabudowanym.

Wysoka stawka mandatu to efekt przepisów, które weszły w życie 1 stycznia 2022 roku, których celem jest zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Nadmierna prędkość jest jedną z głównych przyczyn poważnych wypadków. Szybka jazda szczególnie w obszarach zamieszkiwanych przez ludzi, może doprowadzić do poważniejszych następstw, gdzie na szali znajduje się ludzkie życie. W przypadku potrącenia pieszego, nawet nieznaczne przekroczenie dopuszczalnej prędkości, zmniejsza szanse jego przeżycia.

Przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym
Przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym Fot. Policja
Więcej o: