Informacje drogowe można znaleźć również w serwisie Gazeta.pl.
I wszystko stało się jasne. Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD) zakończyło przetarg na zakup nowych urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości i nawet wskazało lokalizacje, w których pojawią się urządzenia. W sumie wybranych zostało 39 odcinków. Te mają obejmować aż 200 km dróg. Rozbudowa systemu sprawi, że odcinkowy pomiar prędkości w sumie obejmie w Polsce 73 odcinki, których łączna długość sięgnie 400 km.
Na początek nieco informacji technicznych. W ramach nowego przetargu dofinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020 Polska kupi urządzenia Unicam Velocity3. A lista ich zalet jest naprawdę długa. Pozwalają na jednoczesne rejestrowanie wykroczeń na kilku pasach ruchu. Dodatkowo zdjęcia wykonywane przez urządzenie są na tyle dokładne, że powinny pozwolić na identyfikację numeru rejestracyjnego, ale też wizerunku kierowcy.
Rejestrator odcinkowego pomiaru prędkości Unicam Velocity3 może pracować na autostradach i drogach szybkiego ruchu, a do tego jest przystosowany do pracy w trudnych warunkach drogowych.
Przetarg na dostarczenie i montaż urządzeń wygrała firma Sprint S.A. I choć na obecnym etapie wszystko zostało rozstrzygnięte i na dniach zostanie podpisana umowa, to jeszcze nie oznacza, że odcinkowy pomiar prędkości w nowych lokalizacjach w ciągu tygodnia czy dwóch pojawi się nad drogami. Na to wykonawca dostał dokładnie 70 tygodni. To raz. Dwa, choć CANARD wyznaczył 39 odcinków docelowych, może się okazać, że na części z nich montaż nie będzie możliwy. Co wtedy? Urządzenia Unicam Velocity3 nie trafią do magazynu, a na jeden z 29 odcinków rezerwowych.
No dobrze, ale konkrety. Gdzie w nowych lokalizacjach pojawi się odcinkowy pomiar prędkości? Szefowie CANARD jeńców nie biorą – jak mówi popularne powiedzenie. Kamery będą rejestrować przekroczenie prędkości nie tylko na drogach wojewódzkich, powiatowych czy gminnych, ale także autostradach A1, A2 i A4 czy drogach ekspresowych S7, S11 i S14.
Zasada działania odcinkowego pomiaru prędkości jest dość prosta. Na początku odcinka testowego ustawia się kamerę rejestrującą moment wjazdu samochodu i znak D-51a "Automatyczna kontrola średniej prędkości". Podobny zestaw pojawia się na końcu odcinka pomiarowego, z tą różnicą, że tablica to D-51b "Koniec automatycznej kontroli średniej prędkości".
Informacja o przejeździe auta jest następnie analizowana przez system komputerowy. Mierzony jest czas pokonania trasy i na tej podstawie komputer wylicza średnią prędkość. Gdy ta jest zgodna z ograniczeniami, zdjęcie trafia do kosza. Jeżeli okaże się wyższa, fotografia stanie się podstawą do wszczęcia postępowania mandatowego.
1 stycznia 2022 roku w Polsce w życie wszedł nowy taryfikator mandatów. A ten podwyższył kary za wykroczenia związane z przekroczeniem dozwolonej prędkości. Ile wynosi mandat za odcinkowy pomiar prędkości? To zależy od tego, jak szybko jechał kierowca.
Osoby, które przekroczyły dozwoloną prędkość o co najmniej 31 km/h, a do tego było to ich co najmniej drugie poważne wykroczenie w ciągu ostatnich dwóch lat, dostaną jeszcze wyższy mandat. W takim przypadku stawka podstawowa rośnie bowiem dwukrotnie. A to nadal nie koniec. Z surową karą musi się też liczyć właściciel pojazdu, który na wezwanie GITD nie wskaże, komu powierzył pojazd w czasie popełnienia wykroczenia. W takim przypadku mandat za odcinkowy pomiar prędkości wyniesie dwukrotność mandatu za dane przekroczenie prędkości, ale nie może być niższy niż 800 zł.