Alkohol w organizmie znacznie obniża percepcję kierowcy. Prowadzenie pojazdu pod wpływem wysokoprocentowych napojów powoduje niebezpieczeństwo na drogach. Takie zachowanie jest skrajnie nieodpowiedzialne i potrafi prowadzić do życiowych tragedii niewinnych ludzi.
Z utrzymaniem właściwego toru jazdy nie poradził sobie kierowca, który w miejscowości Borcz w województwie pomorskim, wjechał do rowu drogą limuzyną. Mercedes-Benz Klasy S o wartości kilkuset tysięcy złotych wpadł częściowo do rowu i w nim efektownie utknął. Zdarzenie to miało miejsce w sobotę 2 kwietnia po godzinie 19:00.
Poinformowani o tym zdarzeniu kartuscy policjanci przyjechali na miejsce. Choć kierowca oddalił się, funkcjonariusze nie mieli problemu ze znalezieniem go. Jak czytamy w policyjnym komunikacie, szybka interwencja i pomoc osoby zgłaszającej zdarzenie, pozwoliły dotrzeć do winowajcy.
47-latek, który dał dyla, ukrywał się na terenie pobliskiej budowy. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę i przewieźli do komendy. Tam po przebadaniu alkomatem wyszło na jaw, że kierowca jechał pijany. W organizmie miał ponad 1,5 promila alkoholu.
Mieszkaniec Gdańska został przesłuchany i usłyszał zarzut kierowania samochodem pod wpływem alkoholu, za co grozi mu utrata prawa jazdy oraz do 2 lat pozbawienia wolności. Ponadto osoba decydująca się na prowadzenie po alkoholu, musi się także liczyć z konsekwencjami finansowymi. Niezależnie od wymiaru kary, sąd obligatoryjnie orzeknie świadczenie pieniężne w wysokości nie mniejszej niż 5000 złotych.