Lubelskie. Tłumaczyła, że oślepiło ją słońce. Przyczyna słabego widzenia była inna

Oślepiające promienie słońca powodują, że na kilka sekund traci się możliwość obserwowania drogi co zwiększa ryzyko niebezpiecznej sytuacji. Pewna mieszkanka Lubelszczyzny po spowodowaniu kolizji próbowała tłumaczyć się właśnie oślepieniem. Przyczyna była jednak poważniejsza.

Polscy kierowcy często lekkomyślnie podchodzą do kwestii prowadzenia samochodu. Wielu zmotoryzowanych ma wyraźny kłopot z przyswojeniem żelaznej zasady "Piłeś? Nie jedź!" i decyduje się na ryzykowną jazdę pod wpływem alkoholu. Takie zachowanie powoduje niebezpieczeństwo na drogach i potrafi prowadzić do życiowych tragedii niewinnych ludzi.

Kompletnym brakiem odpowiedzialności wykazała się mieszkanka województwa lubelskiego, która rozbiła auto na terenie gminy Hańsk. Kobieta straciła panowanie nad Volkswagenem Passatem, przeleciała przez chodnik i staranowała ogrodzenie. O zdarzeniu tym policję poinformowała osoba, która poniosła straty materialne na prywatnej posesji.

Policjanci po otrzymaniu zgłoszenia zastali na miejscu 44-latkę. Kobieta tłumaczyła mundurowym, że oślepiło ją słońce i na dodatek uwagę od jezdni odwrócił dzwoniący telefon. Przyczyną kłopotów nie była jednak słoneczna, wiosenna aura. Czujność podczas kierowania została zaburzona przez coś zupełnie innego. Funkcjonariusze przeprowadzili badanie alkomatem na trzeźwość, które wykazało, że sprawczyni kolizji miała w organizmie prawie 2,5 promila alkoholu.

Za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości według kodeksu karnego grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności i zakaz prowadzenia pojazdów na minimum swa lata do nawet piętnastu lat. Ponadto osoba decydująca się na prowadzenie po alkoholu, musi się także liczyć z konsekwencjami finansowymi. Niezależnie od wymiaru kary, sąd obligatoryjnie orzeknie świadczenie pieniężne w wysokości nie mniejszej niż 5000 złotych.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.