Kolejne porady dotyczące prawidłowych i przepisowych zachowań drogowych można znaleźć w serwisie Gazeta.pl.
Wyprzedzanie na podwójnej ciągłej? Każdy kierowca powie o tym, że jest zabronione. I o ile w poglądzie takim jest dużo racji, warto pamiętać o tym, że sama definicja tej linii do manewru wyprzedzania się nie odnosi. Znaczenie takiego znaku poziomego odczytać można w par. 86 pkt 5 rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych. W jego głos linia podwójna ciągła P-4:
oddziela pasy ruchu o kierunkach przeciwnych i oznacza zakaz przejeżdżania przez tę linię i najeżdżania na nią.
Pierwszy wniosek płynący z takiej analizy linii podwójnej ciągłej jest prosty. Pomimo jej obecności na drodze kierowca wyprzedzać może. Nie wyraża ona zakazu wyprzedzania wprost, a do tego nie jest obligatoryjnie uzupełniana np. oznaczeniem B-25 "Zakaz wyprzedzania". Zła informacja? Niestety nadal jest szereg wymogów, które kierujący spełnić musi. A podstawowy dotyczy faktu, że linia podwójna ciągła jest nieprzekraczalna.
W skrócie na linii podwójnej ciągłej kierowca może wyprzedzić rowerzystę czy nawet traktor. Nie może jednak nawet najechać na linię namalowaną na jezdni. Manewr musi wykonać w ramach jednego pasa ruchu. Z rowerzystą to może się zatem udać. Z traktorem niestety już nie. Chyba że prawa krawędź jedni nie jest oznaczona linią pojedynczą ciągłą. W takim przypadku kierujący traktorem może zjechać kawałkiem na pobocze, w celu ułatwienia wyprzedzania innym pojazdom. To taki scenariusz powiedzmy półlegalny.
Warto pamiętać o tym, że czasami przy linii podwójnej ciągłej kierowca nie będzie mógł wyprzedzić nawet roweru. Podczas przejeżdżania koło niego musi bowiem zachować co najmniej metrowy odstęp i nadal powinien zmieścić się w jednym pasie ruchu.
Nie brakuje kierowców, którzy nie bacząc na stan prawny, decydują się na wyprzedzenie traktora na tym fragmencie drogi, na którym obowiązuje linia podwójna ciągła. Po najechaniu na linię popełniają wykroczenie. Jak wysoki będzie mandat? Gdy funkcjonariusze zakwalifikują czyn jako złamanie znaku P-4, mandat wyniesie 200 zł. Kierowca dostanie też 5 punktów karnych. Na tym jednak nie koniec. Policjanci mogą uznać też wykroczenie za stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego, a wtedy maksymalna grzywna sięgnie 5 tys. zł, a do tego kierowca może nawet stracić prawo jazdy.