Lot Tesli skończył się na śmietnikach i autach. Tysiąc dolarów za wskazanie "kaskaderów"

Elon Musk w przeszłości zapowiadał już latające samochody Tesli. Tym razem nie miał z tym nic wspólnego, gdyż Tesla nad ziemią to zasługa kaskaderów-amatorów z Kalifornii.

W miniony weekend internet obiegły nagrania Tesli, która na stromych ulicach Los Angeles przemierzyła w locie kilkadziesiąt metrów, po czym uderzyła w kilka przydrożnych śmietników i zaparkowane samochody

Zdarzenie miało miejsce w nocy z soboty na niedzielę, po odbywającym się wtedy zlocie właścicieli Tesli. Bohaterem nagrania jest czarna Tesla Model S w wersji Plaid, która według producenta, potrafi rozpędzić się do 100 km/h w 2,1 sekundy. Elektryk na nagraniu rozpędza się, wjeżdżając na strome wzgórze, a po przejechaniu jego szczytu odrywa się od ziemi. W powietrzu tył tesli unosi się znacznie do góry, a po chwili samochód z impetem uderza w ziemię, a następnie w stojące przy drodze śmietniki i zaparkowane auta. 

Więcej artykułów o sytuacjach na drogach znajdziesz na Gazeta.pl

Tesla doznała sporych zniszczeń, zwłaszcza w przedniej części. Na nagraniu widać także wystrzelone poduszki powietrza. Według autora materiału kierowca miał sporo szczęścia i z całego zdarzenia wyszedł bez szwanku. Teraz poszukuje go policja, która zaoferowała nawet nagrodę w wysokości 1000 dolarów za pomoc w dotarciu do kierowcy. 

 

Co ciekawe, nie była to pierwsza Tesla, która odbyła w tym miejscu swój lot. Dwa lata wcześniej do sieci trafiło nagranie youtubera Davida Dobrika, na którym możemy zobaczyć lot w wykonaniu Tesli Model X. Ten jednak nie był tak spektakularny. 

Zobacz wideo Kosmos, pozwy i miliony - Elon Musk
Więcej o: