Ludzie pod wpływem napojów wysokoprocentowych tracą nad sobą kontrolę i podejmują nierozsądne decyzje. Do tragicznego w skutkach wypadku drogowego spowodowanego bezmyślnością pijanego kierowcy, doszło w poniedziałek 14 marca. W miejscowości Paulinów pod Nałęczowem (woj. lubelskie) mężczyzna prowadzący BMW serii 5 (E39) najechał na inną osobówkę. Kierowca Nissana zatrzymał się w celu wykonania skrętu w lewo i dojechania do posesji, a jadące za nim BMW z impetem uderzyło w tył pojazdu.
Na skutek zderzenia samochody wpadły do rowu. Nissanem jechało dwóch braci w wieku 21 i 15 lat, którzy zostali zakleszczeni w roztrzaskanym aucie. Jak czytamy w komunikacie prasowym lubelskiej policji, konieczne było użycie przez straż pożarną specjalistycznego sprzętu, aby wydostać z wraku młodych mieszkańców gminy Nałęczów. Niestety doszło do tragedii - na miejscu zginął 15-letni pasażer Nissana. Mimo natychmiastowej reakcji świadków zdarzenia i przyjazdu służb ratunkowych nie udało się uratować życia nastolatka. 21-letni kierowca został przetransportowany do szpitala.
Kierujący BMW próbował uniknąć odpowiedzialności i uciekł z miejsca wypadku. Mężczyzna został zatrzymany w pobliżu tragicznego zdarzenia przez przypadkowe osoby, które przekazały go policjantom. Pracujący na miejscu wypadku funkcjonariusze ustalili, że 43-latek samodzielnie wydostał się z rozbitego BMW. Przeprowadzone badanie na obecność alkoholu w organizmie wykazało, że zatrzymany mieszkaniec gminy Wojciechów był kompletnie pijany - miał 2,6 promila alkoholu we krwi.
Mężczyzna odpowiedzialny za wypadek drogowy ze skutkiem śmiertelnym trafił do policyjnego aresztu. Teraz stanie przed wymiarem sprawiedliwości i odpowie za przestępstwo. Kodeks karny za spowodowanie przez pijanego kierowcę wypadku, w którym zginął człowiek, przewiduje karę od 3 do 12 lat pozbawienia wolności, dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, a także sankcję finansową w wysokości od 10 000 do 60 000 złotych.