Twoje auto dymi, piszczy lub ma problemy z biegami? To nie awaria, wrócił mróz

Temperatury znowu zjeżdżają na minus. A to oznacza mniej więcej tyle, że piszczenie, haczenie czy dymienie znowu nie jest objawem usterki, a jedynie przykładem... normalnej pracy samochodu.

O tej i innych poradach eksploatacyjnych więcej piszemy też w serwisie Gazeta.pl.

Zasada za kierownicą jest prosta. Kierowca powinien znać przepisy, prowadzić rozsądnie, uważać na znaki i zachowania innych prowadzących. To jednak nie koniec listy rzeczy do zrobienia. Bo obowiązkiem kierującego jest też uważne przyglądanie się pracy samochodu. Skrzeczące biegi, dymiący wydech czy piszczące czujniki mogą informować o usterce. A usterki należy usunąć jak najszybciej. Chyba że objawy takie pojawią się... zimą. Wtedy mogą się okazać sprawą całkowicie normalną! Czasami tak właśnie samochód reaguje na mróz.

Zobacz wideo Koziołek potrącony przez auto na Mazurach przeżył. Udzielono mu pomocy

Gęsty, biały dym z rury? To tylko... wilgoć!

Wyobraźmy sobie taki scenariusz: wsiadasz do auta o poranku, odpalasz silnik i wtedy zauważasz, że z rury wydechowej wydobywają się kłęby białego dymu. I choć dym wygląda jak dym, dymem w rzeczywistości nie jest. To nic innego jak woda lub wilgoć, która zebrała się np. w układzie wydechowym, pod wpływem temperatury spalin zmieniła stan skupienia na lotny i wydobywa się spod pojazdu. W tym punkcie musimy wyjaśnić tylko tyle, że biały dym jest normalny, ale pod warunkiem że pojawia się mniej więcej do momentu rozgrzania silnika. Gdy występuje nawet po osiągnięciu temperatury roboczej, warto udać się do mechanika w celu sprawdzenia jednostki napędowej.

Pojawienie się białego dymu z rury wydechowej to objaw mocno niepokojący. W przypadku rozgrzanego silnika może bowiem świadczyć np. o kosztownym uszkodzeniu uszczelki pod głowicą.

Śnieg sprawia, że "głupieją" czujniki, radary i kamery

Czasami bywa też tak, że choć białego dymu za autem nie ma, w jego kabinie rozlega się pisk czujników. Pisk nie ustaje pomimo ruszenia z miejsca i pomimo faktu, że ani przed, ani za autem nie ma żadnej przeszkody. I choć objaw nie wydaje się normalny, wcale nie musi oznaczać usterki. Czujniki czasami reagują bowiem na śnieg zebrany na zderzaku, ewentualnie brud lub szron. W takim przypadku wystarczy przetrzeć czujniki parkowania i problem powinien ustać.

Co ważne, na śnieg czy brud reagują też czasami radary wykrywające przeszkody na drodze lub kamery obserwujące znaki drogowe. W takim przypadku na tablicy zegarów na ogół pojawia się komunikat mówiący o dezaktywowaniu jednego z pokładowych systemów bezpieczeństwa. I choć pomarańczowa kontrolka zwróci uwagę kierującego, nie powinien się bać usterki pojazdu. Usterki bowiem nie ma.

Skrzynia biegów nie lubi mrozu. Wtedy gęstnieje olej

Niskie temperatury oznaczają kłęby białego dymu z rury wydechowej, ale też wariujące czujniki. To jednak nie koniec. Bo przy naprawdę tęgich mrozach kierowca może mieć też problem ze zmianą biegów. W przekładni znajduje się olej, który identycznie jak ten silnikowy, gęstnieje przy niskich temperaturach. Skutkiem może się stać wyższy opór pojawiający się przy zmianie biegów, ewentualnie nawet delikatne haczenie. W sytuacji, w której objaw występuje przede wszystkim do momentu nagrzania układu napędowego, jest w pełni normalny. Gdy utrzymuje się dłużej, może stanowić objaw informujący kierującego o konieczności wymiany oleju w skrzyni.

Koła biją w czasie jazdy? Winny jest śnieg

Kolejny z zimowych problemów, które jednocześnie nie świadczą o usterce, jest bicie opon w czasie jazdy. Czasami wcale nie wynika to ze złapania gumy czy problemów z wyważeniem kół. Czasami wibrowanie kierownicy jest powodowane przez śnieg zalegający wewnątrz felg. Zmienia on rozkład mas na powierzchni koła. Felgę – szczególnie taką posiadającą mniejsze ramiona – może być trudno dokładnie wyczyścić. Kierujący powinien zatem poczekać aż śnieg czy lód zostanie stopiony przez hamulce rozgrzane w czasie jazdy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.